Wypad w dorzecze Sanu i Wisły
-
DST
81.00km
-
Teren
45.00km
-
Czas
04:58
-
VAVG
16.31km/h
-
VMAX
28.00km/h
-
Temperatura
17.0°C
-
Kalorie 2972kcal
-
Podjazdy
169m
-
Sprzęt Gudereit 515
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dzisiejszego dnia postanowiłem dostać się w miejsce gdzie San wpada do Wisły.
Ruszyłem w stronę Pilchowa i tam na początek droga asfaltową kierowałem się w stronę Zaleszan, ale coby było troszkę ciekawiej skręciłem w drogę polna i tam to drogami polnymi to troszkę wałami kierowałem się w upragnione miejsce.
Gdy dotarłem już do Wrzaw zacząłem na wyczucie jechać w kierunku Wisły. Tam dotarłem do walów ale wody widać jeszcze nie było wiec trzeba było przedzierać się przez krzaczory aż wreszcie droga stała się nie przejezdna szedłem w pokrzywach po kolana aż wreszcie pojawiły się doły wodne przez które nie było szans się przedostać. odbiłem wiec w drugą stronę kierując się bardziej na wały od strony Sanu. Tu było już troszkę łaskawiej i po wielkich trudach dotarłem w upragnione miejsce. Tutaj parę fot, filmik który chciałem umieścić ale jeszcze nie potrafię , śniadanko i ruszam w drogę powrotną. Oj powrót już od Trześni nie był łaskawy cały czas pod dość mocny wiatr i tak aż do Stalowej. Troszkę się umordowałem ale jakoś wróciłem nogi pozdzierane poparzone ale w sumie przeżyłem:)
Liczne doły przez które nie dało się przedostać do Wisły
Przez chaszcze i pokrzywy próbowałem dostać się do Wisły
W końcu się udało ale to jeszcze nie to miejsce
Naszczeście od strony Sanu dostęp był łatwiejszy i spokojnie dało się dojechać rowerem
Jestem już blisko, ślady ogniska... nasi tu byli :)...
Ostatni punkt gdzie można stanąć suchą nogą miedzy Sanem a Wisłą.
Super widok, z lewej strony płynie Wisła a z prawej strony wpada San
A to taras widokowy :)