Mamir prowadzi tutaj blog rowerowy

Ciekawe wyprawy

Wpisy archiwalne w miesiącu

Lipiec, 2016

Dystans całkowity:463.42 km (w terenie 96.00 km; 20.72%)
Czas w ruchu:19:04
Średnia prędkość:19.97 km/h
Maksymalna prędkość:63.00 km/h
Suma podjazdów:3835 m
Suma kalorii:15122 kcal
Liczba aktywności:8
Średnio na aktywność:57.93 km i 2h 43m
Więcej statystyk

Przejażdżka z córką

  • DST 40.80km
  • Czas 03:08
  • VAVG 13.02km/h
  • VMAX 23.00km/h
  • Temperatura 28.0°C
  • Kalorie 1231kcal
  • Podjazdy 231m
  • Sprzęt Trek Superfly 9.7
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 30 lipca 2016 | dodano: 02.08.2016

Piątek i Sobota dwa dni pojeździłem z córeczką. Spryciara rozkręca się bardzo ładnie w piątek przejechała 24km i w sobotę dołożyliśmy resztę. Traski spokojne w okolicach Stalowej Woli


Kategoria Ścieżki rowerowe w Stalówce

Wieczorna przejażdżka

  • DST 63.00km
  • Czas 02:14
  • VAVG 28.21km/h
  • VMAX 39.00km/h
  • Temperatura 24.0°C
  • Kalorie 1654kcal
  • Podjazdy 234m
  • Sprzęt Trek Superfly 9.7
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 27 lipca 2016 | dodano: 28.07.2016

Wieczorna przejażdżka asfaltami w okolicach Stalowej Woli. Przyszów, Nisko, Kłyżów, Jastkowice, Musików, Brandwica i Stalowa Wola

Deptaczek k w Nisku


Kategoria Stalowa-Nisko i okolice

Sandomierz i okolice

  • DST 57.00km
  • Teren 12.00km
  • Czas 02:10
  • VAVG 26.31km/h
  • VMAX 63.00km/h
  • Temperatura 27.0°C
  • Kalorie 2100kcal
  • Podjazdy 342m
  • Sprzęt Trek Superfly 9.7
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 23 lipca 2016 | dodano: 27.07.2016

Po pracy przejażdżka z kolegą po drogach między sadami oraz bardzo fajnych podjazdach i wąwozach w okolicach Sandomierza.
Kręciliśmy się w okolicy Dwikóz, Nowe Kichary, Wilczyce, Dacharzów, Góry Wysokie, Nowy Kamień i Sandomierz.
Opatówka niestety widać jakie syfy są wpuszczane z zakładów w Dwikozach.

Widok z Gierlachowa na Dwikozy i okolice


Kategoria Sandomierz i okolice

Relaks na rowerze po ciężkim dniu w pracy

  • DST 82.60km
  • VMAX 42.00km/h
  • Temperatura 24.0°C
  • Kalorie 2134kcal
  • Podjazdy 212m
  • Sprzęt Giant TCR 1.0
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 21 lipca 2016 | dodano: 22.07.2016

Dzisiaj po ciężkim dniu w pracy udało się wskoczyć na rower i trochę pojeździć. Niby nogi zmęczone ale chodziło oto aby przewietrzyć mózg. Wyruszam w strone Przyszowa jadę spokojnie nie przemęczając się a rower toczy sie i tak ponad 30km/h. Jedzie sie lekko i przyjemnie. Dalej kieruje się na Maziarnie i dalej do drogi głównej na Rzeszów, po paru metrach na szczęście zjeżdżam z tej ruchliwej trasy i jadę na Kończyce. Tutaj od razu inna jazda cisza spokój do tego traska znowu przez las w stronę Rudnika jedzie się bardzo przyjemnie. Dalej z Rudnika jadę drogą boczna przez las aż to wiaduktu starych torów ruskich dojeżdżam do drogi głównej i jadę na Przędzel i dalej na Ulanów. Z Ulanowa przez Wólke Tanewską dojeżdżam do skrzyżowania i pruje prosto na Hutę Deręgowską. Dalej z powrotem do drogi głównej na Lublin chwilkę pod górę i zaraz odbijam na Krzaki. Tutaj jestem juz na terenach często ostatnio odwiedzanych więc troszkę mocniej jadę na Słomiana i dalej na Pysznicę i prosto do Stalówki.
Bardzo fajny przejazd tego mi trzeba było po tym dniu. Kilometrowo wyszło niby dość dużo ale jechało mi się tak przyjemnie i lekko że nawet nie spodziewałem się że wyjdzie taka dobra średnia. 

zdjęcie w ruchu, przejazd przez las w stronę Rudnika.


Kategoria Maziarnia-Rudnik-Ulanów

Przejażdżka po okolicy

  • DST 57.00km
  • Teren 15.00km
  • Czas 02:07
  • VAVG 26.93km/h
  • VMAX 41.00km/h
  • Temperatura 20.0°C
  • Kalorie 1673kcal
  • Podjazdy 234m
  • Sprzęt Trek Superfly 9.7
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 13 lipca 2016 | dodano: 16.07.2016

Dzisiaj szybka przejażdżka po okolicy. Najpierw troszkę po pobliskim lesie a później asfaltami na Przyszów, później Nisko i dalej przez Słomiana i Pysznicę powrót do Stalówki.


Kategoria Stalowa-Nisko i okolice

Krynica Zdrój dzień drugi

  • DST 41.07km
  • Teren 25.00km
  • Czas 03:18
  • VAVG 12.45km/h
  • VMAX 61.65km/h
  • Temperatura 25.0°C
  • Kalorie 1541kcal
  • Podjazdy 1012m
  • Sprzęt Trek Superfly 9.7
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 9 lipca 2016 | dodano: 16.07.2016

Plan na dzisiaj do dokończyć przejazd szlakiem czerwonym na pograniczu ze Słowacją. Pensjonat musimy opuścić do godziny 10 więc z rana pakujemy się, bagaże zamykamy w samochodzie a sami jedziemy już rowerami do sklepu zrobić zakupy na śniadanie. Śniadanie spożywamy na świeżym powietrzu niedaleko sklepuJ Posileni napici ruszamy drogą asfaltową w stronę Tylicza. Najpierw długi podjazd ale w nagrodę za wdrapanie się na górę fajny zjazd już do samego Tylicza. Dalej kierujemy się w stronę Muszynki cały czas asfaltówką, dopiero za domostwami zaczyna się szlak żółty pieszy prowadzący do pogranicza. Skręcamy zatem w prawo i od razu dość ciężkim terenem pod górę. Ścieżki są miejscami dość mokre po porannych opadach więc to nie ułatwia jazdy. Niestety miejscami trzeba było prowadzić rower. Po drodze tuz przed samym szczytem i granicą znajdujemy Okopy Konfederatów Barskich w okresu II wojny światowej. Po dojechaniu do granicy i szlaku czerwonego odbijamy w lewo i jedziemy spokojnie w dół, wyjeżdżamy z lasu i ku naszemu zdziwieniu pojawia się droga asfaltowa ,, co jest tego tu nie powinno być” zerkamy na mapę i okazało się że wylądowaliśmy na przejściu granicznym głównej drogi 75. Hmmm i co dalej jechać dalej innym szlakiem? Plan to plan i jego trzeba się trzymać zawracamy zatem z powrotem pod górę wracamy do miejsca naszej pomyłki gdzie powinniśmy odbić w prawo i tym razem już w dobrym kierunku podróżujemy dalej szlakiem pieszym czerwonym. Jedziemy tak dobrych parę km cały czas przez las raz pod górę to trochę z górki, czasem trzeba trochę poprowadzić rower. Niestety jeden minus spodziewałem się że będą w tym miejscu jakieś lepsze widoki, może chociaż jakaś wiata widokowa a tu nic. Brakowało mi tego bardzo. Po wyjechaniu z lasu ukazała się nam wielka łąka a dokładnie pastwiska poogradzane drutami był to sygnał że niedługo powinniśmy odbić wzdłuż szlaku żółtego i kierować się do Wojkowa. Niestety skończyły się drzewa skończyły się oznaczenia i trzeba było mocno błądzić niestety nie udało się nam namierzyć właściwej drogi więc po omacku kierujemy się w stronę zabudowań. Wylądowaliśmy w końcu w gospodarstwie pewnego farmera który pokazał nam drogę jak dotrzeć do asfaltówki której szukaliśmy. Powiedział że wielu turystów już tak krążyło po jego pastwiskach szukając szlaku co jest sygnałem że zdecydowanie do poprawy oznaczenia na tym odcinku. Po dojechaniu do Wojkowa długi i przyjemny zjazd którym to już jechaliśmy dnia poprzedniego. Tak więc udało się dokończyć brakujący kawałek szlaku czerwonego z dnia poprzedniego. Na rozjeździe tym razem skręcamy w lewo na Powroźnik. W miejscowości tej zatrzymujemy się w przydomowym sklepiku spożywczym uzupełniamy płyny, spijamy piwko na ogródku pod parasolem. Niestety w tym czasie niebo pociemniało zaczęło coraz mocniej wiać tak więc zapadła decyzja że jest trochę ryzykowne jechanie gdzieś dalej w bezdroża ponieważ może być solidna burza. Jedziemy zatem spokojnie drogą asfaltową już w kierunku Krynicy. Na miejscu udajemy się do restauracji gdzie jemy pyszny obiadek i wracamy pod pensjonat gdzie mieszkaliśmy. Bardzo miła pani właścicielka pozwoliła nam się jeszcze spokojnie wykąpać i odświeżyć. Oczywiście korzystamy z uprzejmości i po chwili odświeżeni i zadowoleni z pobytu w Krynicy wracamy do domu.
Tego dnia wszystko było ok brakowało mi jednak bardzo widoków podczas jazdy pograniczem myślałem że będą tak jakieś miejsca widokowe a tu niestety niet. Szkoda, ale i tak wypad bardzo sympatyczny.
Poniżej parę zdjęć:


Śniadanie na świeżym powietrzu

widok ze szlaku żółtego prowadzącego na pogranicze

Pomnik informujący o Okopach Konfederatów Barskich

przyjście graniczne na którym omyłkowo wylądowaliśmy.

szlak czerwony pieszy na pograniczu


było też ślisko i zielono:)

ale też przyjemnie i z górki

jeden w wyższych punktów szlaku

i znowu fajny zjazd

jedyny widok ze szlaku



Jaworzyna Krynicka 1114m.n.p.m.

  • DST 54.26km
  • Teren 40.00km
  • Czas 03:40
  • VAVG 14.80km/h
  • VMAX 57.00km/h
  • Temperatura 28.0°C
  • Kalorie 2013kcal
  • Podjazdy 1314m
  • Sprzęt Trek Superfly 9.7
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 8 lipca 2016 | dodano: 13.07.2016

Pierwszego dnia pobytu w Krynicy zaplanowałem przede wszystkim wjechać rowerem na Jaworzynę Krynicką.  Ruszam spod pensjonatu i jadę w stronę stacji gondolowej na Jaworzynę. Po dojechaniu na miejsce kieruje się dalej prosto do lasu gdzie zaczyna się podjazd na górę. na początek trasa jest spokojna i z umiarkowanym nachyleniem. Jednak im dalej w las tym robi się coraz trudniej, samo podłoże staje się coraz bardziej wymagające pojawia się coraz więcej śliskich kamieni i nierówności. i tak już na sama górę. Generalnie na sama górę da się podjechać choć były dwa punkty w których musiałem podprowadzić kawałeczek rower ponieważ było już za stromo, ślisko i kamieniście. Na szczycie chwilka przerwy. Rozgościłem się w jednej z knajpek spiłem złocisty zimny orzeźwiający napój i od razu wróciły siły na dalszą jazdę. Aby nie wracać tą samą ścieżką szukamy z kolegą Hansem innego zjazdu padło na szlak pieszy zielony na początku bardzo stromy trzeba było mocno cały czas hamować aż bolały ręce :)
Dalej kierujemy się szlakiem pieszym aż do Muszyny podziwiając po drodze piękne widoki. Od Muszyny kolejny piękny odcinek tym razem wzdłuż Popradu i jedziemy tak aż do Słowackiej granicy. Tutaj odbijamy na Leluchów i dalej szlakiem pieszym jedziemy przez Dubne aż do Wojkowa. Dalej jest już łatwiej najpierw długi zjazd do krzyżówki i odbijamy na Tylicz. Tutaj troszkę trzeba się napocić długi podjazd ale za to w nagrodę na koniec też dość długi zjazd już do Krynicy i pensjonatu.
Poniżej parę zdjęć z wyprawy


początek podjazdu na Jaworzynę


Piękne widoki z Jaworzyny Krynickiej

Jedna z knajpek na samej górze. Tutaj akurat uzupełniałem płyny :)

widoki na trasie do Muszyny





Jeden z wielu pięknych widoków jadąc wzdłuż Popradu

fontanna wieczorną porą w Krynicy


Kategoria Beskid Sądecki

Jazda w nieznane

  • DST 67.69km
  • Teren 4.00km
  • Czas 02:27
  • VAVG 27.63km/h
  • VMAX 40.34km/h
  • Temperatura 30.0°C
  • Kalorie 2776kcal
  • Podjazdy 256m
  • Sprzęt Trek Superfly 9.7
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 1 lipca 2016 | dodano: 01.07.2016

Dzisiaj wygospodarowałem 3h na jazdę rowerem. Niestety nie miałem żadnego planu gdzie jechać i cała przejechana trasa to całkowity spontan. Pojechałem najpierw w stronę Pysznicy tutaj Miałem niby przez las jechać w stronę Lipy ale było samo południe i bardzo gorąco więc odpuściłem jazdę przez las i ścieżką green velo pojechałem w stronę Kłyżowa. A że się dobrze jechało więc pojechałem tą ścieżką dalej w stronę Ulanowa. W Ulanowie odbiłem w stronę ośrodka wypoczynkowego przy Tanwi ale w końcu jak trzeba było do niego skręcić pojechałem dalej prosto nowo położonym asfaltem. ( pomyślałem wstąpię tam jak będę wracał) a że jechało się bardzo dobrze dojechałem tak aż do Dąbrowicy gdzie droga się całkowicie skończyła :) hmm a więc żeby jednak nei wracać tą samą drogą pojechałem dalej na Kurzynę Średnią. Tutaj umyśliłem sobie że pojadę do Jarocina nad zalew. Tak więc jadę najpierw na Golce i odbijam w tej miejscowości już prosto na Jarocin. W Jarocinie niestety nie dotarłem nad zalew bo źle sobie odbiłem i pojechałem w lewo w stronę drogi Krajowej 19 Rzeszów Lublin. Kawałek jazdy drogą główną i zaraz odbijam w stronę Krzaków. Dalej kieruje się już przez Słomianą do Pysznicy i dalej już do Stalówki. Przejażdżka wyszła bardzo fajna, myślałem na początku że umrę na tym upale w samo południe ale nie było tak źle i nawet bardzo się nie zmęczyłem.


Kategoria Stalowa-Nisko i okolice