Sierpień, 2014
Dystans całkowity: | 315.85 km (w terenie 0.00 km; 0.00%) |
Czas w ruchu: | 12:36 |
Średnia prędkość: | 25.07 km/h |
Maksymalna prędkość: | 73.89 km/h |
Suma podjazdów: | 2674 m |
Suma kalorii: | 12056 kcal |
Liczba aktywności: | 2 |
Średnio na aktywność: | 157.93 km i 6h 18m |
Więcej statystyk |
Wypad do Jozefowa- Roztocze
-
DST
175.00km
-
Czas
06:21
-
VAVG
27.56km/h
-
VMAX
51.40km/h
-
Temperatura
25.0°C
-
Kalorie 6958kcal
-
Podjazdy
779m
-
Sprzęt Giant TCR 1.0
-
Aktywność Jazda na rowerze
Po ostatnich wojażach po trasach górskich plan był zrobić dłuższą przejażdżkę ale po płaskim. Wybór padł na początek na Aleksandrów i w tym kierunku ruszyłem jadąc kolejno: Pysznica, Kłyżów, dalej w stronę Kurzyny Małej i Wielkiej. Następnie po dojechaniu do drogi 858 mały przystanek bo na rozjeździe niespodzianie napotykam na cmentarz wojenny z czasów II wojny światowej. Dalej jadę w kierunku Biłgoraja droga bardzo przyjemna o dziwo nie było zbytniego ruchu i zapędziłem się aż do Soli gdzie dopiero przez Bereżnie odbijam w stronę Aleksandrowa. Po dojechaniu do zakładanego celu wyprawy postanawiam pojechać jednak jeszcze kawałek dalej a mianowicie do Jozefowa. Jadąc przez Aleksandrów nie spodziewałem się że jest to tak długa miejscowość która ciągnęła się przez dobre parę km.
Po dojechaniu już do Józefowa przestanek w sklepie na małe zakupy trzeba się w końcu coś posilić następnie krótki odpoczynek na ryneczku i niestety trzeba powoli wracać. I aż żal było ponieważ na granicach miasteczka zaczyna się już Roztocze i niestety nie było mi już dane zapuścić się coś dalej. Ale za to będzie może okazja zjawić się w tamtych regionach raz jeszcze i troszkę więcej pojeździć.
Droga powrotna bardzo podobna pierwotnie plan był pojechać przez Chmielek, Księżpol, Harasiuki ale nie wiedząc jakie natężenie ruchu będzie na tamtych trasach wracałem niemal tą samą drogą którą jechało się bardzo dobrze.
Podsumowując była to najdłuższa trasa jaką przejechałem dotychczas ale zmęczenie było nieporównanie mniejsze a niżeli jazda po górach.
Cmentarz wojenny na wjeździe drogi 858
Kościółek drewniany w Majdanie Starym
Oraz pomnik powstańców poległych w czasie wojny.
Cmentarz wojenny przed wjazdem do Józefowa
Wodospadzik tuż obok cmentarza
W tym miejscu mamy wjazd na Roztocze od Strony Józefowa
Rynek w Józefowie i pomnik poświęcony Bohaterom walczącym w czasie II wojny.
Niestety wyschnięta fontanna
Parę zdjęć z Rynku
Przystanek i odpoczynek w drodze powrotnej...
Beskid Wyspowy
-
DST
140.85km
-
Czas
06:15
-
VAVG
22.54km/h
-
VMAX
73.89km/h
-
Temperatura
30.0°C
-
Kalorie 5098kcal
-
Podjazdy
1895m
-
Sprzęt Giant TCR 1.0
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dzisiejszego dnia postanowiliśmy pojeździć nieco po górkach w Beskidzie Wyspowym. Start w Nowym Wiśniczu i ruszamy spokojnie w stronę Limanowej po przejechaniu paru dość spokojnych podjazdów zaczęły się w końcu schody i pojawiły się ostrzejsze podjazdy które dawały mi mocno znać ( oj bardzo poważnie będę musiał pomyśleć nad zmianą kasety na bardziej miękką jak chce pojeździć po górach). Każdy podjazd kosztował mnie masę sił i niepotrzebnego spadku tępa. Dalej kolejno jedziemy przez: Starą Wieś, Kamienice, Lubomierz i kierujemy się na Mszanę Dolną.Po drodze zaczyna grzmieć i delikatnie padać ale to nas nie odstrasza i jedziemy dalej. Na szczęście nie na długo i za chwilę znów asfalt jest suchy. Po drodze mijamy pozrywane mosty, połamane drzewa i pozrywane drogi po ostatniej nawałnicy, miejscami widok jest naprawdę przerażający, tym bardziej ciężko sobie wyobrazić jak tak małe strumyki obecnie płynące mogę urosnąć do tak wielkich rozmiarów i stwarzać takie zagrożenie dla pobliskich mieszkańców. Następnie kierujemy się do małej miejscowości, naszej królowej nart Justyny Kowalczyk czyli Kasiny Wielkiej.Kolejnym celem naszej podróży były Zegartowice skąd pochodzi niedawny triumfator TdP Rafał Majka.
O dziwo mieliśmy tyle szczęścia ze akurat w tym dniu był w swojej miejscowości witany jak król przez mieszkańców i przyjaciół.
Po paru fotach ruszamy już powoli w drogę powrotną i kierujemy się na Muchówkę skąd już tylko niedaleko w stronę starty czyli Nowego Wiśnicza. Jak dla mnie wyprawa bardzo ciężka, były już chwile zwątpienie gdy po przejechaniu zaledwie 60km pojawiły się pierwsze skurcze, obawiałem się że będą problemy w dotarciu do mety:). Ale skończyło się wszystko bardzo pozytywnie nie dośc że była to moją najdłuższa wyprawa 140km to do tego udało się ustanowić rekord prędkości, od dziej jest to dokładnie 73,89 km/h.
Po dotarciu na miejsce obiado-kolacja oraz zwiedanko zamku zachowanego w bardzo dobrym stanie.
Najstarsza część zamku została wzniesiona w XIV w. przez Kmitów. W XVI w. najsłynniejszy z rodu Kmitów, Piotr V, marszałek wielki koronny na dworze Zygmunta Starego, nadał mu cechy stylu renesansowego. Kolejna przebudowa zamku nastąpiła w latach 1615-1621 za czasów Stanisława Lubomirskiego, wg planów Macieja Trapoli. Około 1700 roku miała miejsce dalsza rozbudowa. Zamek opuszczony po pożarze w roku 1831 na kompleksową restaurację musiał poczekać do 1949 roku.
Korpus zamku, wczesnobarokowy z fragmentami renesansowymi, zbudowany jest na planie czworoboku z wewnętrznym dziedzińcem i zwieńczony czterema basztami w narożach. Od północno – wschodniej strony znajduje się kaplica z 1621 roku, a od południowo – wschodniej tzw. Kmitówka, pierwotnie w XVI w. budynek wolno stojący. Na II piętrze zamku, przy sali rycerskiej, znajduje się galeria widokowa.
Wystrój wnętrz obejmuje barokowe portale, obramowania okienne, dekoracje stiukowe, polichromie. Pałac otoczony jest fortyfikacjami bastionowymi o 5-bocznym narysie, z początków XVII w., mieszczącymi w kurtynie wschodniej wczesnobarokową bramę wjazdową.
Poniżej parę zdjęć z wyjazdu, niestety nie było z byt dużo czasu aby porobić zdjęcia z widokami:)
jeden z kompanów wyprawy Wiktor
Pozrywane mosty i uszkodzone drogi jakie mijamy po drodze
Miejscowość naszego mistrza Rafała Majki
A tu parę zdjęć zamku w Nowym Wiśniczu
Lochy w obwarowaniach zamku
Kategoria Beskid Wyspowy