Sierpień, 2015
Dystans całkowity: | 437.42 km (w terenie 45.00 km; 10.29%) |
Czas w ruchu: | 18:03 |
Średnia prędkość: | 24.23 km/h |
Maksymalna prędkość: | 58.92 km/h |
Suma podjazdów: | 3224 m |
Suma kalorii: | 15919 kcal |
Liczba aktywności: | 6 |
Średnio na aktywność: | 72.90 km i 3h 00m |
Więcej statystyk |
Pieprzówki i okolice Sandomierza
-
DST
47.00km
-
Teren
21.00km
-
Czas
01:58
-
VAVG
23.90km/h
-
VMAX
52.00km/h
-
Temperatura
23.0°C
-
Kalorie 2132kcal
-
Podjazdy
564m
-
Sprzęt Trek Superfly 9.7
-
Aktywność Jazda na rowerze
W dni dzisiejszym zabrałem rower do pracy i zaraz po postanowiłem pojeździć po Sandomierzu i okolicy:) Na początek podjechałem na Pieprzówki tam chwila relaksu na ławeczce i podziwianie pięknych widoków. Następnie dalej ruszam trasą Zawiszy Czarnego w stronę Rzeczycy Suchej, kręcę się po okolicznych miejscowościach oraz bardzo fajnych trasach wąwozami i innymi fajnymi ścieżkami.
Odwiedzam również winnice w niedalekiej odległości od Garbowa, przy okazji chwila spoczynku uzupełnienie płynów, jednym słowem pełen relaks. Dawno nie jechałem na takim totalnym lajcie bez pośpiechu, pełen relaks. Po pokręceniu się po okolicy kieruje się w końcu na most i dalej na Portową gdzie zostawiłem samochód. Pakunek i jazda do domu:).
Niestety opis bardzo ogólny ponieważ nie zapodałem endomondo i opis z zapamiętanych miejscowości a dane z licznika rowerowego:) Niestety dzień również leniwy w robienie zdjęć :(
Baszta na trasie biegu Zawiszy Czarnego
Jeden z wąwozów tym razem asfaltowy
Skarpa jakiegoś piaskowca w okolicy winnic
A gdzie ten pan tak gna :) ...
Kategoria Sandomierz i okolice
W odwiedziny do Sandomierza
-
DST
82.31km
-
Czas
03:12
-
VAVG
25.72km/h
-
VMAX
38.00km/h
-
Temperatura
26.0°C
-
Kalorie 2930kcal
-
Podjazdy
210m
-
Sprzęt Giant TCR 1.0
-
Aktywność Jazda na rowerze
W dniu dzisiejszym wybrałem się w odwiedziny do starego miasta Sandomierz. Ruszam na Jamnicę i dalej Grębów gdzie skręcam w stronę Sokolników. Dalej po dojechaniu do Trześni skręcam w lewo i po serpentynach prosto spokojniejszą drogą dojeżdżam już do mostu. Dalej już główną drogą Krakowską dojeżdżam pod sam zamek. Parę zdjęć tym razem wokół zamku, pokręciłem się również po Sandomierzu i ruszam z powrotem tym razem wracam już przez Gorzyce, Zaleszany, Turbię i prosto do Stalówki. Droga w stronę Sandomierza bardzo przyjemna i bezwietrzna dlatego też jechało się bardzo szybko. Średnia po dojechaniu do zamku prawie 32km/h więc bardzo ładnie. Niestety w drodze powrotnej tempo już spadło gdyż spora część drogi była pod wiatr a i oczywiście zmęczenie większe.
Zdjęcia zamku z różnych perspektyw
Kategoria Sandomierz i okolice
Wieczorna przejażdżka po mieście i okolicy
-
DST
57.87km
-
Czas
02:04
-
VAVG
28.00km/h
-
VMAX
35.00km/h
-
Temperatura
24.0°C
-
Kalorie 1922kcal
-
Podjazdy
228m
-
Sprzęt Trek Superfly 9.7
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dzisiaj dłużej w pracy, więc nie było jak wcześniej wyruszyć w trasę. Dlatego bardzo szybka późnym wieczorem przejażdżka Stalowowolskimi ścieżkami rowerowymi oraz wypad do Pysznicy i na Agatówkę.
Kategoria Ścieżki rowerowe w Stalówce
Wyprawa między zalewami Janów Lubelski-Nielisz
-
DST
141.53km
-
Teren
24.00km
-
Czas
06:38
-
VAVG
21.34km/h
-
VMAX
52.93km/h
-
Temperatura
35.0°C
-
Kalorie 4830kcal
-
Podjazdy
922m
-
Sprzęt Trek Superfly 9.7
-
Aktywność Jazda na rowerze
W dniu dzisiejszym plan był taki aby przejechać jakąś fajną traskę coś ponad 100km. Obawiałem się troszkę upałów ale co tam, kogo nie zabije to może wzmocni:) Myśl przyszła aby pojeździć coś po terenie Lubelskim. Wsiadłem szybko w samochód i pojechałem do Janowa Lubelskiego. Na miejscu byłem już kolo 8, zaparkowałem koło zalewu od strony hotelu Duo. Szybkie przebranko i ruszam w traskę. Najpierw leniwie wokół zalewu, następnie kieruję się już w stronę centrum miasteczka gdzie chwilę zatrzymuję się przy małej fontannie. Dalej przypomniałem sobie o źródlisk jakie jest już niedaleko stąd. Podjechałem na miejsce parę fotek i gdzie tu ruszac dalej... jadę więc przed siebie i tak mijam po kolei Biała Długa, Biała Pierwsza, Rataj, Godziszowy jakieś tam po drodze. W końcu zerkam na mapkę w telefonie i widzę że nie daleko jest jakieś jeziorko ( jak się później okazało wcale nie było tak blisko, scala mapy troszkę mnie przekłamała) za punkt wyprawy obrałem sobie zatem zalew Nielisz. Mknę tak dalej przed siebie dojechałem aż do Chrzanowa i pokazała w polach mi się jakaś usypana z kamieni wielka górka niczym kopiec Kościouszki :) Postanowiłem się na nie wdrapać i jadąc polnymi dogami w końcu dojechałem na miejsce i wtedy sobie przypomniałem że przecież w tej miejscowości jest jakiś tor narciarski. Faktycznie na górze dopiero zobaczyłem że są obok jakieś wyciągi. Pierwotnie podejrzewałem że może jest tam jakiś kamieniołom bo z dalsza na coś takiego to wyglądało a nie tor narciarski. Po chwili zjeżdżam w dół i dalej kombinuje jak na skróty przebić się przez pola do Huty Turobińskiej lub do Grodek. Straciłem sporo czasu jeżdżąc polnymi drogami i niestety nie udało mi się a cel jak się później okazało był tak blisko wystarczyło przebić się centralnie przez pola do utwardzonej drogi. Ale co tam przynajmniej jakieś przygody były mijałem się z wieloma ciągnikami i nawet z dwoma kombajnami ponieważ w tym regionie żniwa na całego:)
Po dotarciu w końcu do Grodek kieruję się już na Radecznicę, w myślach mam jedno eee jak już dotrę do Radecznicy to Nielisz rzut beretem. Nic więcej mylnego, w Zaporzu odbijam na Gruszkę i dalej na Nową wieś i kieruję się cały czas na Nielisz. Miejscami droga asfaltowa przeobraża się w aszkę jadę dalej a tu jak nie widać tak nie widać jeszcze upragnionego celu :) Dopiero po przejechaniu 65km dotarłem na miejsce, Zalew Nielisz. Parę zdjęć kanapeczka, banan, zapitka i ruszam dalej. Myślę sobie straciłem sporo sił i czasu krążąc po polach teraz droga prosta już nawet główną drogą do Janowa pójdzie łatwo i sprawnie. Na mapie przynajmniej w telefonie zbiornik nie wydawał się tak duży i zanim dojechałem do Szczebrzeszyna minęło kolejne 10km. Po dojechani do Szczebrzeszyna nie bardzo uśmiechało mi się jechać główna droga z Tirami na plecach, nic znalazłem ciekawą drogę boczną i wydawało się ze nie powinienem dużo dorzucić km. Odbijam więc na Deszkowice Pierwsze i dalej staram się nawigować w stronę Radecznicy przez Źrebce, Sąsiadkę. Dalej w Radecznicy odbijam na Latyczyn i kieruję się w stronę Komodzianki i dalej docelowo na Frampol. Upał coraz większy i coraz bardziej daje znać o sobie. Odcinek od Radecznicy do Frampola w takiej pogodzie mocno mnie wykończył non stop podjazdy i zjazdy i znowu pod górę i dół i tak parokrotnie miejscami podjazdy 9% niby nic strasznego ale po przejechani już ok 100km dały mocno znać o sobie, do tego pot non stop zalewał oczy i ciężko było potrzeć przed siebie na drogę. A tu z Frampola jeszcze jakieś 24km na miejsce. Dalej już nie kombinuję jadę główną drogą w kierunku Janowa. Po drodze odliczam już kilometr za kilometrem nie mam już nawet ochoty na picie tych słodkich izotoników bo tylko mnie zamuliły. Docieram do stacji benzynowej w Dzwoli, tutaj robię sobię przerwę przemywam mocno przepoconą twarz ręce i szyję, troszkę odżywam więc siadam na rower i jadę dalej do celu. Na rondzie w Janowie odbijam już nad zalew i przez działki dojeżdżam do Zalewu gdzie już bardzo mocno wypompowany ledwo schodzę z roweru. Jeszcze tylko przebrać się, zapakować rower i powrót do domu.
Podsumowując trasa bardzo fajna praktycznie cały czas na słońcu drogą która przemierzałem to praktycznie cały czas pola uprawne dookoła. Lasów nie było widać w ogóle, no może troszkę koło zalewu Nielisz a tak to niestety cały czas na słońcu. I powiem że teraz, jakbym wiedział jak ciężko się jeździ w takim upale, to czy bym się zdecydował na tak długą przejażdżkę. Fakt teoretycznie myślałem że wyjdzie może ze 100km max a tu nieco się przedłużyło :)
Poniżej parę zdjęć z przejażdzki
Traska poglądowa
Zalew Janów Lubelski rzut oka w stronę hotelu Duo
Widok na plażę
Fontanna na rynku w Janowie
Ołtarzyk przy źródlisku w Janowie Lubelskim.
Źródlisko w Janowie Lubelskim. Krystalicznie czysta woda wypływa z ziemi i nawet jest niedidoczna
W tym miejscu woda wypływa z pod korzeni drzew.
Droga do Chrzanowa żniwa w pełni.
Widok na okolicę ze stoku narciarskiego w Chrzanowie.
A oto cel podróży Zalew Nielisz
W drodze powrotnej Kościółek w Radecznicy (ten młodszy)
Kategoria Roztocze, Lubelskie wojaże
Pętla Białka -Nowy Targ-Biały Dunajec-Bukowina
-
DST
46.78km
-
Czas
01:52
-
VAVG
25.06km/h
-
VMAX
58.92km/h
-
Temperatura
15.0°C
-
Kalorie 1637kcal
-
Podjazdy
621m
-
Sprzęt Giant TCR 1.0
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dzisiaj wyjazd z pensjonatu pod Kotelnicą i kieruję się na Nowy Targ. jest dość wcześnie rano więc ruch jest znikomy i jedzie się bardzo przyjemnie, praktycznie większość drogi jest w dół. Następnie odbijam na Szaflary jest to już zakopianka więc ruch zdecydowanie większy ale na szczęście nie jest jeszcze tak źle. Dalej jadę na Biały Dunajec i na końcu tej miejscowości odbijam w boczne drogi a konkretnie na Gliczarów Górny. Po jeździe tymi drogami z malowniczymi widokami nagle pojawił się piekielny podjazd znak pokazywał nachylenie 20% ale może tak było tylko krótki kawałek ale i tak średnio na odcinku ok 5km nachylenie było ok 15% jechało się bardzo ciężko i bez jazdy na stojąco się nie skończyło. Oj dał i ten podjazd mocno w kość. Dalej kieruje się już w stronę Bukowiny Tatrzeńskiej i dalej już znana drogą zjeżdżam prosto do Białki i pod pensjonat. Mnóstwo oznaczeń na drodze wskazujących że będą przez Bukowinę jechali kolarze Tour de Pologne ale muszę powiedzieć że niestety drogi kiepsko przygotowane szczególnie na szybkich zjazdach są bardzo nierówne i niebezpieczne.
droga na Nowy Targ wschód słonca
Jakiś zwierz pasł się przy drodze :)
Biały Dunajec most na Białym Dunajcu po skręcie na Gliczarów.
Biały Dunajec widok z linowego mostu
Zdjęcie wzniesienie na jakie się wspinałem w Gliczarowie. Ale niestety nie wydać tego podjazdu w pełnej okazałości.
Piękne widok na Tatry
Bacówka w której górale przygotowywali oscypki
Ciężko było mi się opanować i nie robić zdjęć jak się widzi takie widoki po zjechaniu na sam szczyt podjazdu w Gliczarowie Górnym
Rzeka Białka w Bukowinie Tatrzańskiej
Pensjonat w Białce z pod którego spartowałem na poranne przejażdżki:)
Kategoria Białka Tatrzańska i okolice
Wyprawa dookoła jeziora Czorsztyńskiego
-
DST
61.93km
-
Czas
02:19
-
VAVG
26.73km/h
-
VMAX
54.20km/h
-
Temperatura
14.0°C
-
Kalorie 2468kcal
-
Podjazdy
679m
-
Sprzęt Giant TCR 1.0
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dzisiaj zaplanowałem wyprawę wokół jeziora Czorsztyńskiego w tym też celu kieruję się najpierw z Białki Tarzańskiej w stronę miejscowości Trybsz. Tutaj bardzo krótki postój ponieważ natrafiłem na bardzo stary kosciółek z XVI wieku.
Następnie przez Łapsze Wyżne i Łapsze Niżne kieruję się do Nidzicy. Dalej dojeżdżając już do Jeziora Sromowieckiego, nad samym jeziorem pojawia się bardzo gęsta mgła a przebijające się przez nie słońce robi naprawdę ciekawy klimat. Dalej kieruje się już w stronę Sromowców Wyżnych i przez Pieniński Park Narodowy jadę w kierunku Czorsztyna. Jadąc przez Park nagle widzę jak z ust leci mi para. Fakt lasy bardzo gęste i wilgotne ale wcześniej było bardzo ciepło zerkam na termometr i ku mojemu zdziwieniu pokazuje raptem 5,8 stopnia :( Na szczęście po wyjechaniu z Parku po paru km temperatura wraca do normy. Dalej przez Kluszkowce, Maniony kieruję się na Łopuszne. Dobrze że jadę dość wcześnie ponieważ ruch Tirów jest średni a jadąc momentami tak wąską drogą robi się niebezpiecznie. W Łopusznej odbijam już w stronę Nowej Białej i ruch już zupełnie zanika i mogę się spokojnie kierować w stronę pensjonatu.
Po drodze zauważam tabliczkę Przełom rzeki Białki postanawiam zajechać na tę miejscówkę i nie żałuje bardzo ładne miejsce. ( w skrócie chodzi o miejsce gdzie rzeka Białka rozdzieliła dwie masy skalne).
Po zrobieniu pełnej sesji zdjęć dalej jadę już do pensjonatu aby zdążyć na śniadanko.
Poniżej stara drewniana świątynia w miejscowości Trybsz.
Piękne widoki jak słońce próbuje przebić się przez gęsta mgłę na jeziorze Sromowieckim
Wewnątrz tej ścieżki poustawiane są kapliczki drogi krzyżowej.
Mgła nad jeziorem Czorsztyńskim a w oddali piękny widok na Tatry
Parę godzin później pogoda nad jeziorem zupełnie inna po mgle nie pozostaje ani śladu.
Zamek w Niedzicy na tle jeziora.
Poniżej jezioro Sromowieckie
Zamek w Niedzicy z Bliższa
Piękne widoki z tarasu widokowego zamku w Niedzicy
Armata obronna przed zamkiem
i jeszcze raz rzut oka na jezioro Czorsztyńskie
Przełom rzeki Białki
Kategoria Białka Tatrzańska i okolice