Nocna 50-tka
-
DST
51.98km
-
Czas
02:28
-
VAVG
21.07km/h
-
VMAX
34.50km/h
-
Temperatura
22.0°C
-
Kalorie 1909kcal
-
Podjazdy
299m
-
Sprzęt Trek Superfly 9.7
-
Aktywność Jazda na rowerze
Po raz kolejny nocne kręcenie po ścieżkach rowerowych Stalowej Woli i okolic.
Kategoria Ścieżki rowerowe w Stalówce
Nocne kręcenie po lesie i ścieżkach rowerowych
-
DST
48.83km
-
Teren
12.00km
-
Czas
02:25
-
VAVG
20.21km/h
-
VMAX
36.80km/h
-
Temperatura
20.0°C
-
Kalorie 1876kcal
-
Podjazdy
465m
-
Sprzęt Trek Superfly 9.7
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dzisiaj wyjazd bardzo późnym wieczorkiem bo grubo po 21. Słuchawki na uszy i w pierwszej kolejności do lasu przejechać paroma nowo odkrytymi ścieżkami bardzo wąskimi krętymi między drzewami. Mimo że jest ciemno jedzie się bardzo fajnie, porządna latarka robi robotę i można śmiało śmigać. Po wyjechaniu z lasu robię jeszcze rundkę po ścieżkach rowerowych tak aby zmęczyć się mocniej przed spaniem. Niestety wracając z Pysznicy jakiś gamoń rozbił butelkę na drodze i centralnie wpakowałem się w szkło. Niestety powietrze zeszło troszkę, ale tak jakby się koło uszczelniło. Zobaczymy jutro czy zejdzie powietrze. To już trzecia guma w tym sezonie. Skandal.
Kategoria Ścieżki rowerowe w Stalówce
Setka na koniec miesiąca
-
DST
111.23km
-
Czas
04:20
-
VAVG
25.67km/h
-
VMAX
36.70km/h
-
Temperatura
24.0°C
-
Kalorie 3158kcal
-
Podjazdy
671m
-
Sprzęt Giant TCR 1.0
-
Aktywność Jazda na rowerze
Plan na dzisiaj był prosty zrobić ,, setkę " na koniec miesiąca. Opcji trasy było wiele a skończyło się jak zawsze. Najpierw rozgrzewka wokół huty a następnie ruszam w często jeżdżonym przeze mnie kierunku czyli najpierw na Przyszów później Maziarnia dalej kieruję się na Rudnik i dalej przez Przędzel na Ulanów. W Ulanowie przerwa 5 min nad tamą, woda troszkę się podniosła po ostatnich opadach.
Plan był dalej jechać na Zarzecze i przez Pysznicę do Stalówki i aby dokręcić do setki raz jeszcze podjechać na Przyszów i nazat.
Ale zerkam że na liczniku już ponad 60km więc nie ma co tylko trzeba wrócić tę samą traską i będzie ponad 110km. A że droga bardzo przyjemna bo jedzie się większości przez las więc nie trzeba było z byt długo się zastanawiać. Dupa na siodełko i jazda z powrotem :)
Kategoria Maziarnia-Rudnik-Ulanów
Ścieżki rowerowe Stalówka i okolice
-
DST
58.52km
-
Czas
02:43
-
VAVG
21.54km/h
-
VMAX
35.20km/h
-
Temperatura
20.0°C
-
Kalorie 2184kcal
-
Podjazdy
119m
-
Sprzęt Trek Superfly 9.7
-
Aktywność Jazda na rowerze
Po pracy najpierw z całą rodzinką zrobiliśmy rowerami rundkę honorową po ścieżkach rowerowych w Stalówce. Córcia radzi już sobie coraz lepiej przejechała ok 14km. Super. Dalej już ruszam sam ale robi się powoli ciemno więc tylko ścieżkami rowerowymi pokręciłem wokół huty ze dwa razy, wypad na Agatówkę oraz Pysznica i powrót.
Poniżej zdjęcia z rodzinnego wypadu na pięknym Stalowowolskim deptaku.
Kategoria Ścieżki rowerowe w Stalówce
Jeżyk na działce
-
DST
63.66km
-
Teren
50.00km
-
Czas
03:31
-
VAVG
18.10km/h
-
VMAX
32.35km/h
-
Temperatura
15.0°C
-
Kalorie 2357kcal
-
Podjazdy
438m
-
Sprzęt Trek Superfly 9.7
-
Aktywność Jazda na rowerze
Na weekendzie pogoda średnia i trudna do przewidzenia dlatego też nie planowałem jakiś dłuższych wycieczek, jedynie kręcenie po pobliskich lasach. Na koniec dnia wizyta na działce tak aby zobaczyć czy dużo koszenia mnie czeka i ku mojemu zdziwieniu w trawie grasowała sobie radosna rodzinka jeży dwa dorodne i jeden mały.
Piękne lasy wokół Stalówki
oraz wspomniany wcześniej jeden z jeżyków.
Kategoria Pobliskie lasy
Szosa Maziarnia-Rudnik - Ulanów
-
DST
70.11km
-
Czas
02:22
-
VAVG
29.62km/h
-
VMAX
45.50km/h
-
Temperatura
16.0°C
-
Kalorie 2911kcal
-
Podjazdy
499m
-
Sprzęt Giant TCR 1.0
-
Aktywność Jazda na rowerze
Pierwszy raz w tym roku postanowiłem zasiąść na szosę i przewietrzyć rower. W tym celu ruszam w stronę Przyszowa dalej skręt w stronę Maziarni i dalej mocno drogą asfaltową przez las. Jedzie się bardzo fajnie wiatr dość spory ale raczej boczny więc bardzo nie przeszkadzał, chwilami powiało nawet w plecy i od razu było to czuć i prędkość rosła grubo ponad 40km/h. następnie przecinam drogę krajowa i jadę na Kończyce, asfalt świeży więc jedzie się przyjemnie. Dalej przez las na Rudnik i tutaj przystanek na uzupełnienie płynów i cukrów :) przy okazji zrobiłem zdjęcie smokowi wiklinowemu panującemu w stolicy wikliniarstwa :) Podczas postoju zerkam na licznik i tempo było mocne po przejechaniu 40km średnia ponad 31km/h zrobiła wrażenie. Z Rudnika kieruje się na Ulanów i tutaj zaczęły się schody a dokładnie wiatr który centralnie wiał prosto w twarz. Dalej przez Zarzecze, Kłyżów, Pysznicę kieruję się w stronę domu. Wiatr niestety mnie już nie oszczędza. Ale trudno aby cały czas pomagał :)
Kategoria Maziarnia-Rudnik-Ulanów
Góry Izerskie dzień drugi
-
DST
50.42km
-
Teren
40.00km
-
Czas
03:50
-
VAVG
13.15km/h
-
VMAX
52.80km/h
-
Temperatura
16.0°C
-
Kalorie 1113kcal
-
Podjazdy
921m
-
Sprzęt Trek Superfly 9.7
-
Aktywność Jazda na rowerze
W dniu dzisiejszym plan był prosty udać się na Czeską stronę
i pojeździć po reszcie tras Singletrack pod Smrkem. Jednak po wyjechaniu z
apartamentów plan szybko uległ zmianie. Postanowiliśmy wyjechać kolejka
gondolową na górę. Ze stacji asfaltową w dół później odbiliśmy w stronę szlaku
telefonicznego i dalej już w stronę Polany Izerskiej. Traska bardzo przyjemna
droga szutrowa turystyczna troszkę w górę ale i sporo szybkich zjazdów, całkiem
inna jazda a niżeli po wąskich krętych ścieżkach SingleTrack. Na polance chwile
przerwy parę zdjęć pamiątkowych i dalej ruszamy pokręcić się po szlakach
pieszych najpierw troszkę niebieskim szlakiem później wbijamy się w żółty. Miejscami
jazda po skałach gdzie prawdopodobnie złapałem właśnie gumę. Początkowo koło
się uszczelniło ale przy szybszych zjazdach dało znać o sobie i powietrze zaczęło
schodzić nie odbyło się bez dopompowywania. Dalej kierujemy się już w stronę
Świeradowa. Bardzo fajny i szybki zjazd przed nami w końcu wpadamy na drogę
asfaltową dojazdowa do Świeradowa gdzie planujemy zjeść bardzo dobry obiadek. Ostatnie
km przed La Gondola finiszujemy na pełnym sprincie J kto ostatni ten stawia obiad
hehe. Mobilizacja więc była mocna.
W czasie obiadu przeszła mocna ulewa ale to nas nie odstraszyło
aby kontynuować dalszą jazdę. Decyzja zapadła że przejedziemy Zajęcznik raz
jeszcze tym razem w całkiem innych warunkach. Ścieżki było bardzo mokre i
grząskie, momentami ścieżkami płynęła woda. Ale mimo to przejazd był dość
szybki. Człowiek ubłocony po same pachy ale za to bardzo szczęśliwy. Dalej już
prosto do hotelu gdzie trzeba było mocno się szorować aby wrócić do normalnego
wyglądu.
Szkoda że nie udało się przejechać tras po stronie Czeskiej
ale zawsze będzie pretekst do przyjazdu na jesień i dokończenie zaplanowanych
wcześniej tras.
Podsumowując wyjazd wrażenia przednie, bardzo dobre trasy,
dobrze przygotowane i oznaczone. Krótko mówiąc warto było przejechać ponad
600km w jedną stronę aby przejechać niecałe 100km na miejscu :)
Polana Izerska
niebieski szlak
Super widok wielka przepaść a na dole strumyk, zdjęcie nie oddaje piękna tego miejsca.
Kategoria Góry Izerskie
Single Track Góry Izerskie dzień pierwszy
-
DST
38.52km
-
Teren
34.00km
-
Czas
02:43
-
VAVG
14.18km/h
-
VMAX
55.10km/h
-
Temperatura
22.0°C
-
HRmax
190( 97%)
-
HRavg
165( 85%)
-
Kalorie 1423kcal
-
Podjazdy
1028m
-
Sprzęt Trek Superfly 9.7
-
Aktywność Jazda na rowerze
W czwartek późnym wieczorem dotarliśmy do Świeradowa Zdroju w cel pojeżdżenia po trasach Single Track. Wieczorna integracja nieco się przedłużyła więc i pobudka dość późno. Na trasę pierwszego zaplanowanego czarnego odcinka Czerniawska Kopa ruszamy koło 12. Sama trasa jest dość wymagająca technicznie dużo szybkich i wąskich zakrętów, miejscami kamienie na drodze i przepaście robiły na mnie piorunujące wrażenie. Trasa bardzo dobrze przygotowana oznaczona i jednokierunkowa więc śmiało można było grzać do przodu. Po przejechaniu pierwszej trasy udaliśmy się na małą przekąskę. Chwila przerwy mała regeneracja sił i ruszamy znowu najpierw mocno pod górę i teraz zaliczamy trasę Zajęcznik liczącą blisko 15km. Trasa szybsza ale i troszkę bezpieczniejsza bez tak stromych przepaści przy trasie jak przy wcześniejszej trasie czarnej. Super zabawa góra dół, prawo lewo cały czas na dużej szybkości pokonywanie ciasnych zakrętów między drzewami i wystającymi korzeniami zabawa przednia i nie do opisania. Nawet zdjęcia nie oddają piękna tych tras oraz wrażeń i doznań. Poniżej tylko parę zdjęć z pierwszego dnia ponieważ mimo przepięknych widoków grzech było się zatrzymywać na robienie zdjęć trzeba było bawić się i pędzić przed siebie.Widok z balkonu apartamentu w jakim mieszkaliśmy.Mapa tras którymi poruszaliśmy się po stronie Polskiej.Piękne widoki z trasy czarnej.Niestety jakość zdjęć niektórych słaba ale robiona w pośpiechu
Przy trasie liczne strumyki
I wyjazd z trasy Zajęcznik.
Dalej wracamy już w stronę miasteczka i naszych apartamentów. podziwiając widoki pięknych gór Izerskich
Dzień pełen wrażeń i niezapomnianych wspomnień z trasy, wieczorem dyskusja wspólne przeżywanie przejazdów przy browarku i spać bo jutro kolejne atrakcje przed nami.
Kategoria Góry Izerskie
Jezioro Machowskie
-
DST
100.43km
-
Teren
30.00km
-
Czas
04:59
-
VAVG
20.15km/h
-
VMAX
41.60km/h
-
Temperatura
22.0°C
-
HRmax
180( 92%)
-
HRavg
155( 79%)
-
Kalorie 3687kcal
-
Podjazdy
363m
-
Sprzęt Trek Superfly 9.7
-
Aktywność Jazda na rowerze
W dniu dzisiejszym pogoda sie poprawiła więc warto było wybrać się na przejażdżkę. Najpierw troszkę Przyjemnych obowiązków, przejażdżka z córką wolnym spokojnym tempem akurat rozgrzewka zaliczona:) a dalej postanowiłem dzisiaj zaliczyć w końcu Jezioro w Machowie. Planowałem się już tam wybrać parę razy ale jakoś nigdy nie było do końca po drodze. Na początek ruszam przez las do Jamnicy dalej przez Grębów kawałek starą drogą i dalej już w stronę Tarnobrzega. Nad zalew wjeżdżam od strony palm na Wisłostradzie i dalej postanawiam objechać całe jeziorko według wskazówek zegara. Poniżej fotorelacja z kółeczka wokół jeziora.
Jest i nawet przystań.
Tuż obok przystani zjechało się bardzo dużo samochodów z przyczepami kempingowymi było ich dobrze ponad 30, nie wiem czy to jakiś zlot czy to już takie dobre miejsce jaki pogoda na kemping.
Widok z innej perspektywy
Było też parę zejść stromych do jeziora z przeciwległej strony plaży.
Na szczycie góry był również mały bardzo zadbany cmentarz ku pamięci żołnierzy armii austro-węgierskiej poległych w 1915r.
Bardzo zdziwiony byłem jak w krzakach na przeciw starych zakładów znalazłem taki oto pomnik pamięci ofiar katastrofy lotniczej pod Smoleńskiem.Moje pytanie dlaczego to akurat takie atrakcyjne miejsce? hmmm niewiem
Zdjęcie z cypla wchodzącego w jezioro.
Po przejechaniu wokoło jeziora udaje się w drogę powrotną. Po drodze wizyta w sklepie, słońce wyszło piękne mocniej przygrzało i od razu wyschłem :) Wracając do domu w Jamnicy odbiłem jeszcze w las coby dorzucić parę km do równych 100km
Kategoria Jezioro Machowskie
Mocne kręcenie po pobliskich lasach
-
DST
74.93km
-
Teren
45.00km
-
Czas
03:47
-
VAVG
19.81km/h
-
VMAX
38.00km/h
-
Temperatura
22.0°C
-
HRmax
185( 95%)
-
HRavg
152( 78%)
-
Kalorie 2824kcal
-
Podjazdy
560m
-
Sprzęt Trek Superfly 9.7
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dzisiaj najpierw wypad przez Pysznice , Rude Jaskowską i Podlesie przez las w stronę Kochan. Pogoda bardzo piękna a przy okazji jazda dość mocna i szybka. Na miejscu w Kochanach chwila przerwy parę zdjęć. Plana miałem wdrapać się na wierzę widokową ale jest ona na prywatnym terenie i niestety nie udało mi się do niej dostać. Z Kochan utwardzoną drogą gonie na Goliszowiec i dalej Rzeczycę Długą a następnie powrót do Stalowej Woli drogą asfaltową. Ze Stalówki plan drugi pokręcić troszkę po górkach w lesie w pobliżu Jamnicy. i tutaj dopiero dałem sobie porządnie w d..., liczne podjazdy pod górki a to zjazdy i z powrotem do góry doły mocno w kość. Podczas wykonywania jednego z podjazdów zrobiłem sobie pierwszą zdrapkę w tym roku( zdjęcie poniżej). Po szaleństwie na górkach dalej jazda rekreacyjna w stronę ,,czołgówki" tutaj jeszcze jedna próba podjechania pod stromy podjazd i już prawie byłem w ogródku ale niestety wpadłem w krzaczory i nie udało się. Liczę na to że niedługo uda mi się pokonać tę górkę:)
Dalej spokojnie przez Ciemny Kąt powrót do domu.
Pomnik w Kochanach
A w oddali wieża widokowa która mnie tak kusiła, niestety nie udało mi się na nią wdrapać
Noi pierwsza zdrapka w tym sezonie :)
Kategoria Pobliskie lasy