Lipiec, 2013
Dystans całkowity: | 387.51 km (w terenie 5.00 km; 1.29%) |
Czas w ruchu: | 15:01 |
Średnia prędkość: | 25.81 km/h |
Maksymalna prędkość: | 50.20 km/h |
Suma podjazdów: | 1116 m |
Suma kalorii: | 15534 kcal |
Liczba aktywności: | 5 |
Średnio na aktywność: | 77.50 km i 3h 00m |
Więcej statystyk |
Tarnobrzeg
-
DST
70.00km
-
Czas
02:41
-
VAVG
26.09km/h
-
VMAX
38.00km/h
-
Temperatura
22.0°C
-
Kalorie 2811kcal
-
Podjazdy
67m
-
Sprzęt Giant TCR 1.0
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dzisiaj postanowiłem wybrać się do Tarnobrzega na Plac Czerwony ponieważ bardzo dawno tam nie byłem. Wycieczka lajtowa wyjazd w stronę Grębowa dalej na Stale i Tarnobrzeg. W Siarkopolu wspinaczka pod stromy wiadukt rowerem w lecie spokojnie, ale ciekawy jestem jak tam dają sobie radę Tiry w zimie:) musi być wesoło:) Po dotarciu na miejsce parę fotek i w drogę powrotną postanowiłem udać się przez Sandomierz. Drogi rowerowe na Sandomierz troszkę przykre ale troszkę asfaltem troszkę drogą i jakoś dotarłem. W Sandomingo skręt w prawo na Trześń później znowu w prawo na Sokolniki i prosto na obwodnicę Grębowa a dalej już główną drogą do domciu:)
Jest i Biedrona w centrum miasta:)
Pomnik Bartoszowi Głowackiemu - naród :)
Stawy hodowlane w Budzie Stalowskiej
-
DST
72.91km
-
Teren
5.00km
-
Czas
02:48
-
VAVG
26.04km/h
-
VMAX
50.20km/h
-
Temperatura
23.0°C
-
Kalorie 2929kcal
-
Podjazdy
134m
-
Sprzęt Giant TCR 1.0
-
Aktywność Jazda na rowerze
Plan był prosty wycieczka w kierunku stawów hodowlanych trudno powiedzieć komu je przypisać ale niech będzie Budy Stalowskie. Wyjazd dość wczesny jak wszystkie ostatnie wycieczki wiec zaraz po 5:00 w kierunku Grębowa gdzie odbiłem na Wydrze i w tej oto miejscowości skręciłem w prawo i kierowałem się na ścieszkę która prowadzi między stawami, spodziewałem się że nie będzie to asfalcik ale to co mnie spotkało mniej więcej w środku przeprawy było dość ciekawe. Ale po kolei. Po dojechaniu do owej drogi przed wjechaniem w pola koniec asfaltu zrozumiałe:) zaczęły się płyty betonowe, lajcik myślę szkoda roweru poprowadzę troszkę dobrze i mi zrobi:) dalej pewnie jakaś polna drogą będzie to się troszkę pojedzie:) a tu nic mylnego im dalej tym gorzej:) jak już skończyły się płyty było samo błoto ale to jeszcze do ogarnięcia. niestety ciągle spacer. Ale jak już zaczęły pojawiać się dość spore kałuże a dalej rozlewiska na drodze było masakrycznie. była myśl trzeba wracać ale szkoda już dystansu przebytego cóż coraz ekstremalniej próbuje się przeprawiać dalej. Momentami rower w prawej dłoni lewą ręką trzymam się drzewek i przedzieram się nad kałużami i innymi bagniskami:) do tego nie było mowy żeby zrobić jakiekolwiek w tym miejscu zdjęcie aby pokazać przez jakie miejsca się przeprawiałem ponieważ komarów było tak masakrycznie i do tego takie agresywne że tylko oddychając nosem miałem wrażenie że wciągam jakie parę komarów na jeden wdech:) Pod koniec ścieżki przy ostatnich stawach udało się już spokojnie stanąć i zrobić parę fot. Dalej już droga była łaskawsza bo w końcu asfaltowa:) Pojechałem na Budę Stanowską później Alfredówkę i wreszcie skręciłem w lewo na Nową Dębę. Parę km główną drogą i odbiłem w lewo na Bojanów długa prosta chyba z 15km zanim dojechałem do Bojanowa już dobrze wyschnięty a do picia już nic nie było tak więc jak tylko dotarłem do cywilizacji od razu poszukiwania sklepu w celu uzupełnienia płynów:) Po spożyciu owoca i płynów ruszam dalej na Stany później Przyszów i już prawie jak w domu. Skręt w lewo w kierunku Stalowej Woli i prosto do domu z przystankiem na piciu:)
najpierw droga z płyt betonowych
Później teren lekko zarastał, aż wreszcie nie dało się już zrobić zdjęcia jak opisywałem:)
Parę zdjęć ze stawów
Dla tych z sokolim wzrokiem nawet łabędzie widać:)
Z niektórych mniejszych zbiorników była spuszczona woda w tle widać nawet sarnę :) i sporo stado ptactwa dość dużego jak się poderwało jednak nie mogłem rozpoznać cóż to jest:)
Wypad do Janowa Lubelskiego nad zalew
-
DST
76.60km
-
Czas
02:56
-
VAVG
26.11km/h
-
VMAX
39.10km/h
-
Temperatura
22.0°C
-
Kalorie 3076kcal
-
Podjazdy
205m
-
Sprzęt Giant TCR 1.0
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dzisiaj zaplanowałem wypadzik nad zalew do Janowa Lubelskiego. Ruszyłem w stronę Pysznicy, później odbiłem na Słomianą. W Słomianej odbiłem na Krzaki i prosto do głównej drogi Lublin-Rzeszów. Po wjechaniu na krajową 19 prosto do samego Janowa gdzie później odbiłem już tylko w prawo nad zalew. Nad zalewem rundka wkoło, okolice zalewu przypominają plac budowy widać inwestycje idą pełna parą:) Jeszcze łyk wody parę fotek ostatnie spoglądnięcie na zalew i ruszam w drogę powrotną praktycznie tą sama ścieżką:) Wypadzik udany jazda dość przyjemna, tak więc same plusy.
Parę zdjęć parku linowego oraz samego zalewu i plaży.
Nawet kaczki niebyły zbytnio płochliwe
Mapa okolicznych tras
Przejażdżka rozruchowa
-
DST
57.00km
-
Czas
02:08
-
VAVG
26.72km/h
-
VMAX
45.50km/h
-
Temperatura
20.0°C
-
Kalorie 2299kcal
-
Podjazdy
308m
-
Sprzęt Giant TCR 1.0
-
Aktywność Jazda na rowerze
Niestety troszkę się pochorowałem, ale parę km trzeba było przekręcić tak żeby się rozruszać po poniedziałkowym wypadzie który sporo sił mnie kosztował.
Traska już parę razy jeżdżona ale bardzo przyjemna, przez Przyszów Maziarnie do drogi Lublin-Rzeszów i powrót tą sama trasą.
Łany
-
DST
111.00km
-
Czas
04:28
-
VAVG
24.85km/h
-
VMAX
45.90km/h
-
Temperatura
17.0°C
-
Kalorie 4419kcal
-
Podjazdy
402m
-
Sprzęt Giant TCR 1.0
-
Aktywność Jazda na rowerze
/5082846
Pierwotnie wycieczka miała się odbyć w zupełnie innym kierunku. Po wyjechaniu z domu dość wcześnie bo parę minut po 5 udałem się w stronę Pysznicy tam na rozjeździe skręciłem w lewo na Jastkowice po dojechaniu do nich plan był skręcić w prawo i kierować się leśna drogą praktycznie pod sam Janów Lubelski, ale droga okazałą się bardzo kiepska praktycznie nie od jazdy szosą. Szybko urodził się plan B. Jazda zatem do Łany. I tak kolejne kilometry spędziłem w trasie na Radomyśl. Tutaj pierwszy odpoczynek na ryneczku rzut oka co się dzieje w okolicy, łyk wody i powoli trzeba było zbierać się dalej. Babci nie odwiedziłem bo była jeszcze wczesna godzina i nie chciałem jej niepokoić:) Jazda była dość przyjemna choć o dziwo jechało się dość ciężko, ponieważ pod wiatr. Po przejechaniu paru kolejnych miejscowości przyszedł czas za Borowem skręcić w prawo i tutaj przespałem i skręciłem dopiero w następną drogę ale i tak z pomocą miejscowych udało się dotrzeć do pięknych gejzerków i źródełka w Łanach. Piękne miejsce warte odwiedzenia. Po dłuższej przerwie aż z 15min :) ruszyłem dalej i aby nie wracać tą samą drogą pojechałem na Gościeradów a później na Olbięcin. odcinek drogi niezbyt przyjazny rowerzystom wąska i do tego dużo TIRów. w Olbięcinie odbiłem w prawo na Zaklików i tutaj zaczęły się małe wzniesienia troszkę podjazdów jeden mocniejszy i troszkę odczułem to już w nogach. W Zaklikowie przystanek, troszkę słodyczy napój, odpoczynek i jazda dalej bo czas ucieka a musiałem wcześnie wrócić do domu. Pod koniec Lipy licznik mój wskazał 100km i jest to pierwsza 100tka moja na rowerze:) Wcześniej jeszcze przytrafiła mi się mała kraksa. Zadzwoniła żona ale co tam jadąc dalej odebrałem rozmowę i nie zauważyłem rozkopów i wylądowałem na poboczu na szczęście w piesku tylko łokieć delikatnie przeszlifowany na kamieniach. Szczęście w nieszczęściu:) Dalej już bez przygód ale bardzo, bardzo zmęczony dotarłem do domu
Radomyśl, Urząd Gminy oraz atrapa studni
Gejzerki w Łanach
Źródełko w Łanach