Roztocze
Dystans całkowity: | 297.98 km (w terenie 99.00 km; 33.22%) |
Czas w ruchu: | 15:32 |
Średnia prędkość: | 19.18 km/h |
Maksymalna prędkość: | 52.93 km/h |
Suma podjazdów: | 2143 m |
Maks. tętno maksymalne: | 183 (94 %) |
Maks. tętno średnie: | 147 (75 %) |
Suma kalorii: | 10570 kcal |
Liczba aktywności: | 3 |
Średnio na aktywność: | 99.33 km i 5h 10m |
Więcej statystyk |
Puszcza Solska - Roztocze
-
DST
51.50km
-
Teren
25.00km
-
Czas
02:49
-
VAVG
18.28km/h
-
VMAX
38.00km/h
-
Temperatura
28.0°C
-
Kalorie 1876kcal
-
Podjazdy
598m
-
Sprzęt Trek Superfly 9.7
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dzisiaj zaplanowałem przejażdżkę po puszczy Solskiej. Przyjeżdżam do Rudy Różanieckiej zostawiam samochód pod sklepem i jadę dalej rowerem nad najbliższy zbiornik wodny. Bardzo ładna miejscówka niewiem czy się nie skuszę wrócić tutaj na urlopie. Ładna plaża fajna knajpka na środku jeziorka prezentuje się bardzo ładnie.
Dalej jadę drogą leśna w stronę Narola gdzie odbijam do Pałacu Łosiów, jest on w stanie remontu i nie jest możliwe go zwiedzić ale znalazłem miejsce w siatce przez które udało mi się przedrzeć i zrobić parę zdjęć. Po wyjeździe z Narola jadę w stronę Rybnicy i skręcam w stronę Rebizant. Tutaj skręcam w las i jadę wzdłuż Tanwi do szumów. Parę zdjęć małe piwko w knajpce na świeżym powietrzu i dalej w las. Pokręciłem się troszkę jeszcze po różnych ściażkach i znalazłem parę pomników z czasów drugiej wojny światowej. Niestety wiatr stawal się coraz mocniejszy a i sił jakoś nie było specjalnie, nie wiem dlaczego więc wróciłe do knajpki na zalew w Rudzie Różanieckiej zjadłem obiad i powrót do domu.:)
Hotelik oraz plaża nad zalewem w Rudzie Różanieckiej
Bar na wodzie z dobrymi rybkami to skosztowania
Pałac Łosiów
wejście do pałacu
Liczne pomniki ku pamięci pomordowanych w okresie II Wojny Światowej
wejście na szlak pieszy jak i kajakowy wzdłuż rzeki Tanew
Szumy na rzece Tanew
Szlaki piesze i dla mnie rowerowe
Kategoria Roztocze
Wyprawa między zalewami Janów Lubelski-Nielisz
-
DST
141.53km
-
Teren
24.00km
-
Czas
06:38
-
VAVG
21.34km/h
-
VMAX
52.93km/h
-
Temperatura
35.0°C
-
Kalorie 4830kcal
-
Podjazdy
922m
-
Sprzęt Trek Superfly 9.7
-
Aktywność Jazda na rowerze
W dniu dzisiejszym plan był taki aby przejechać jakąś fajną traskę coś ponad 100km. Obawiałem się troszkę upałów ale co tam, kogo nie zabije to może wzmocni:) Myśl przyszła aby pojeździć coś po terenie Lubelskim. Wsiadłem szybko w samochód i pojechałem do Janowa Lubelskiego. Na miejscu byłem już kolo 8, zaparkowałem koło zalewu od strony hotelu Duo. Szybkie przebranko i ruszam w traskę. Najpierw leniwie wokół zalewu, następnie kieruję się już w stronę centrum miasteczka gdzie chwilę zatrzymuję się przy małej fontannie. Dalej przypomniałem sobie o źródlisk jakie jest już niedaleko stąd. Podjechałem na miejsce parę fotek i gdzie tu ruszac dalej... jadę więc przed siebie i tak mijam po kolei Biała Długa, Biała Pierwsza, Rataj, Godziszowy jakieś tam po drodze. W końcu zerkam na mapkę w telefonie i widzę że nie daleko jest jakieś jeziorko ( jak się później okazało wcale nie było tak blisko, scala mapy troszkę mnie przekłamała) za punkt wyprawy obrałem sobie zatem zalew Nielisz. Mknę tak dalej przed siebie dojechałem aż do Chrzanowa i pokazała w polach mi się jakaś usypana z kamieni wielka górka niczym kopiec Kościouszki :) Postanowiłem się na nie wdrapać i jadąc polnymi dogami w końcu dojechałem na miejsce i wtedy sobie przypomniałem że przecież w tej miejscowości jest jakiś tor narciarski. Faktycznie na górze dopiero zobaczyłem że są obok jakieś wyciągi. Pierwotnie podejrzewałem że może jest tam jakiś kamieniołom bo z dalsza na coś takiego to wyglądało a nie tor narciarski. Po chwili zjeżdżam w dół i dalej kombinuje jak na skróty przebić się przez pola do Huty Turobińskiej lub do Grodek. Straciłem sporo czasu jeżdżąc polnymi drogami i niestety nie udało mi się a cel jak się później okazało był tak blisko wystarczyło przebić się centralnie przez pola do utwardzonej drogi. Ale co tam przynajmniej jakieś przygody były mijałem się z wieloma ciągnikami i nawet z dwoma kombajnami ponieważ w tym regionie żniwa na całego:)
Po dotarciu w końcu do Grodek kieruję się już na Radecznicę, w myślach mam jedno eee jak już dotrę do Radecznicy to Nielisz rzut beretem. Nic więcej mylnego, w Zaporzu odbijam na Gruszkę i dalej na Nową wieś i kieruję się cały czas na Nielisz. Miejscami droga asfaltowa przeobraża się w aszkę jadę dalej a tu jak nie widać tak nie widać jeszcze upragnionego celu :) Dopiero po przejechaniu 65km dotarłem na miejsce, Zalew Nielisz. Parę zdjęć kanapeczka, banan, zapitka i ruszam dalej. Myślę sobie straciłem sporo sił i czasu krążąc po polach teraz droga prosta już nawet główną drogą do Janowa pójdzie łatwo i sprawnie. Na mapie przynajmniej w telefonie zbiornik nie wydawał się tak duży i zanim dojechałem do Szczebrzeszyna minęło kolejne 10km. Po dojechani do Szczebrzeszyna nie bardzo uśmiechało mi się jechać główna droga z Tirami na plecach, nic znalazłem ciekawą drogę boczną i wydawało się ze nie powinienem dużo dorzucić km. Odbijam więc na Deszkowice Pierwsze i dalej staram się nawigować w stronę Radecznicy przez Źrebce, Sąsiadkę. Dalej w Radecznicy odbijam na Latyczyn i kieruję się w stronę Komodzianki i dalej docelowo na Frampol. Upał coraz większy i coraz bardziej daje znać o sobie. Odcinek od Radecznicy do Frampola w takiej pogodzie mocno mnie wykończył non stop podjazdy i zjazdy i znowu pod górę i dół i tak parokrotnie miejscami podjazdy 9% niby nic strasznego ale po przejechani już ok 100km dały mocno znać o sobie, do tego pot non stop zalewał oczy i ciężko było potrzeć przed siebie na drogę. A tu z Frampola jeszcze jakieś 24km na miejsce. Dalej już nie kombinuję jadę główną drogą w kierunku Janowa. Po drodze odliczam już kilometr za kilometrem nie mam już nawet ochoty na picie tych słodkich izotoników bo tylko mnie zamuliły. Docieram do stacji benzynowej w Dzwoli, tutaj robię sobię przerwę przemywam mocno przepoconą twarz ręce i szyję, troszkę odżywam więc siadam na rower i jadę dalej do celu. Na rondzie w Janowie odbijam już nad zalew i przez działki dojeżdżam do Zalewu gdzie już bardzo mocno wypompowany ledwo schodzę z roweru. Jeszcze tylko przebrać się, zapakować rower i powrót do domu.
Podsumowując trasa bardzo fajna praktycznie cały czas na słońcu drogą która przemierzałem to praktycznie cały czas pola uprawne dookoła. Lasów nie było widać w ogóle, no może troszkę koło zalewu Nielisz a tak to niestety cały czas na słońcu. I powiem że teraz, jakbym wiedział jak ciężko się jeździ w takim upale, to czy bym się zdecydował na tak długą przejażdżkę. Fakt teoretycznie myślałem że wyjdzie może ze 100km max a tu nieco się przedłużyło :)
Poniżej parę zdjęć z przejażdzki
Traska poglądowa
Zalew Janów Lubelski rzut oka w stronę hotelu Duo
Widok na plażę
Fontanna na rynku w Janowie
Ołtarzyk przy źródlisku w Janowie Lubelskim.
Źródlisko w Janowie Lubelskim. Krystalicznie czysta woda wypływa z ziemi i nawet jest niedidoczna
W tym miejscu woda wypływa z pod korzeni drzew.
Droga do Chrzanowa żniwa w pełni.
Widok na okolicę ze stoku narciarskiego w Chrzanowie.
A oto cel podróży Zalew Nielisz
W drodze powrotnej Kościółek w Radecznicy (ten młodszy)
Kategoria Roztocze, Lubelskie wojaże
Piękne Roztocze
-
DST
104.95km
-
Teren
50.00km
-
Czas
06:05
-
VAVG
17.25km/h
-
VMAX
47.20km/h
-
Temperatura
17.0°C
-
HRmax
183( 94%)
-
HRavg
147( 75%)
-
Kalorie 3864kcal
-
Podjazdy
623m
-
Sprzęt Trek Superfly 9.7
-
Aktywność Jazda na rowerze
W dniu dzisiejszym pobudka 6.00 i szybki dojazd do Józefowa gdzie umówiłem się z moim imiennikiem Mirkiem na wspólne kręcenie po Roztoczu. Miejsce zbiórki rynek gdzie po chwili pogawędki ruszamy w trasę :) Już na samym początku wyprawy wiedziałem że będzie ciekawie przejeżdżając drewnianymi kładkami wzdłuż stawu w pobliżu Józefowa. Dalej już przez Starą Hutę dojeżdżamy do tarasu widokowego przed Zwierzyńcem. Wdrapujemy się na górę i podziwiamy piękne widoki :)
Widoczność bardzo dobra więc obserwujemy okolice z każdej strony :) Polanka bardzo duża ale również bardzo zorana przez dziki:)
Następnie kierujemy się nad zalew Rutka na rzece Wieprz w pobliżu Zwierzyńca gdzie tym razem postanowiłem zrobić zdjęcie super tarasowi widokowemu:)
Po objechaniu zalewu kierujemy się do Zwierzyńca gdzie Mirek pokazuje mi poezje polskich dróg :)
Dalej jedziemy już w stronę kościółka na wodzie gdzie wcześniej spodobała mi się knajpka z własnym napędem :)
Kościółek na wodzie w którym normalnie odprawiane są nabożeństwa i msze :)
Grzech było ominąć również browar Zwierzyniec zlokalizowany parę metrów dalej od kościółka.
Dalej malowniczą ścieżką
kierujemy się nad stawy Echo
Gdzie najbardziej spodobały się ścieżki zbite z desek, którymi można spacerować ale i przejechać rowerem :)
W szoku byłem jak również dbana jest plaża, oczyszczana z zarośli przez panów z wozem napędzanym przez koniki polskie.
rzut okiem z pobliskiej wieży na staw z innej perspektywy.
Widać też stawy rybne z których w tym momencie spuszczono wodę .
Za stawami przejeżdżamy przez piękny Gościniec Florianeck
We Floriance odwiedzamy posiadłość na której hodowane są koniki polskie które chętnie do nas podchodzą i pozują do zdjęć :)
Piękne okolice zagrody :)
Następnie na drodze pojawił się nam Św Krzysztof który wskazał nam drogę do Górecka Kościelnego
Po drodze zbaczamy troszkę aby odwiedzić powstały zalew a zarazem mała elektrownie wodną.
Kapliczki ze stacjami drogi krzyżowej które prowadzą do kapliczki na rzeczce.
Po drodze wyrosły nam z pod nóg piękne potężne dęby :)
Poniżej wspomniana kapliczka
W kapliczce tej przez wybite okno udaje mi się zrobić zdjęcie obrazu(drzwi niestety były zamknięte)
Rzeczka przepływająca pod kapliczką
Za kapliczką ścieżka prowadzi nas do źródełka
Wstępujemy również do bardzo starego kościoła Św Stanisława w Górecku Kościelnym powstałym w XVIIIw.
Dalej szybciutko wracamy już w stronę Józefowa. Po drodze odbijamy na lewo aby zobaczyć kirkut, który założono w 1762 roku.
Poniższe zdjęcie pokazuję tylko część płyt pomnikowych reszta znaczna część ukryta jest w zaroślach.
Tuż za cmentarzem znajduje się nadal czynny kamieniołom.
W obrębie kamieniołomu jest wieża widokowa, niestety nie była otwarta i nie udało się podziwiać pięknych widoków na cały kamieniołom w wyższej perspektywy.
Z Józefowa śmigamy przez Puszczę Solską do rezerwatu "Nad Tanwią". Na początku mamy utwardzoną, leśną drogę, potem szuter i super asfalcik.
Zatrzymujemy się dopiero nad pomnikiem upominającym bitwę nad Studzienicą.
Dalej pięknymi ścieżkami kierujemy się w stronę Szumów
Nareszcie docieramy do Szumów które podziwiany dookoła :)
Jest i również małe źródełko
Dalej podążamy nad potok Jeleń gdzie znajduje się największy wodospad na Roztoczu
Następnie gonimy do Suśca, ale droga do najłatwiejszych nie należała :)
W Suścu zdjęcie przy pomniku Kargula i Pawlaka
i dalej ruszamy już z powrotem do Józefowa skąd zaczęła się nasza super wyprawa.
W Józefowie fontanna tradycyjnie nie czynna.
Po dojechaniu na miejsce pamiątkowe zdjęcie z super przewodnikiem po Roztoczu Mirkiem i niestety musiałem bardzo szybko wracać do domu. Wspomnienia z tej wyprawy długo zostaną w mojej głowie a te szczątkowe zdjęcia tylko w małym stopniu pokazują jaki to piękny kawałek Polskiej ziemi.
Na pewno tam jeszcze wrócę i dokończę wycieczkę.
Mirek wielki szacun za pokazanie i częściowe zapoznanie z Roztoczem. Pozdrawiam i do następnego razu:)
Kategoria Roztocze