Łany
-
DST
111.00km
-
Czas
04:28
-
VAVG
24.85km/h
-
VMAX
45.90km/h
-
Temperatura
17.0°C
-
Kalorie 4419kcal
-
Podjazdy
402m
-
Sprzęt Giant TCR 1.0
-
Aktywność Jazda na rowerze
/5082846
Pierwotnie wycieczka miała się odbyć w zupełnie innym kierunku. Po wyjechaniu z domu dość wcześnie bo parę minut po 5 udałem się w stronę Pysznicy tam na rozjeździe skręciłem w lewo na Jastkowice po dojechaniu do nich plan był skręcić w prawo i kierować się leśna drogą praktycznie pod sam Janów Lubelski, ale droga okazałą się bardzo kiepska praktycznie nie od jazdy szosą. Szybko urodził się plan B. Jazda zatem do Łany. I tak kolejne kilometry spędziłem w trasie na Radomyśl. Tutaj pierwszy odpoczynek na ryneczku rzut oka co się dzieje w okolicy, łyk wody i powoli trzeba było zbierać się dalej. Babci nie odwiedziłem bo była jeszcze wczesna godzina i nie chciałem jej niepokoić:) Jazda była dość przyjemna choć o dziwo jechało się dość ciężko, ponieważ pod wiatr. Po przejechaniu paru kolejnych miejscowości przyszedł czas za Borowem skręcić w prawo i tutaj przespałem i skręciłem dopiero w następną drogę ale i tak z pomocą miejscowych udało się dotrzeć do pięknych gejzerków i źródełka w Łanach. Piękne miejsce warte odwiedzenia. Po dłuższej przerwie aż z 15min :) ruszyłem dalej i aby nie wracać tą samą drogą pojechałem na Gościeradów a później na Olbięcin. odcinek drogi niezbyt przyjazny rowerzystom wąska i do tego dużo TIRów. w Olbięcinie odbiłem w prawo na Zaklików i tutaj zaczęły się małe wzniesienia troszkę podjazdów jeden mocniejszy i troszkę odczułem to już w nogach. W Zaklikowie przystanek, troszkę słodyczy napój, odpoczynek i jazda dalej bo czas ucieka a musiałem wcześnie wrócić do domu. Pod koniec Lipy licznik mój wskazał 100km i jest to pierwsza 100tka moja na rowerze:) Wcześniej jeszcze przytrafiła mi się mała kraksa. Zadzwoniła żona ale co tam jadąc dalej odebrałem rozmowę i nie zauważyłem rozkopów i wylądowałem na poboczu na szczęście w piesku tylko łokieć delikatnie przeszlifowany na kamieniach. Szczęście w nieszczęściu:) Dalej już bez przygód ale bardzo, bardzo zmęczony dotarłem do domu
Radomyśl, Urząd Gminy oraz atrapa studni
Gejzerki w Łanach
Źródełko w Łanach
Wypad do Michała za Sandomierz
-
DST
73.73km
-
Czas
02:44
-
VAVG
26.97km/h
-
VMAX
52.10km/h
-
Temperatura
23.0°C
-
Kalorie 2748kcal
-
Podjazdy
214m
-
Sprzęt Giant TCR 1.0
-
Aktywność Jazda na rowerze
Próba jazdy nocną porą do kolegi który mieszka za Sandomierzem. Ze Stalówki ruszyłem w stronę Jamnicy później na obwodnicy ną rondzie skręciłem w stronę Sokolnik, dalej Trześń, następnie drogą osiedlową na most i podjazd stromy pod górę. Następnie na skrzyżowaniu na Lublin w stronę Dwikóz i tutaj dopiero ciemnica prawdziwa to i tak dobrze że księżyc był w pełni i troszkę rozświetlał drogę. Niestety nie mam w rowerze jakiegoś jupitera :) a zwykłe światło to zdecydowanie za mało samo omijanie dziur było prawie niemożliwe:) niestety nie polecam jazdy nocą jeżeli nie ma się dobrego oświetlenia. Parę minut u znajomego i powrót tą samą ścieżką do domu. W lasach przed Stalową Wolą zwierzyna podchodziła pod samą drogę i troszkę stracha miałem że zaraz wyskoczy coś na drogę:)
Wycieczka do Chłopskiej Woli
-
DST
17.50km
-
Teren
5.00km
-
Czas
00:51
-
VAVG
20.59km/h
-
VMAX
31.00km/h
-
Temperatura
26.0°C
-
Kalorie 648kcal
-
Podjazdy
23m
-
Sprzęt Gudereit 515
-
Aktywność Jazda na rowerze
Stalówka - Sandomierz - Stalówka
-
DST
58.00km
-
Czas
01:57
-
VAVG
29.74km/h
-
VMAX
41.00km/h
-
Temperatura
25.0°C
-
Kalorie 2310kcal
-
Podjazdy
54m
-
Sprzęt Giant TCR 1.0
-
Aktywność Jazda na rowerze
Wycieczka miała być zupełnie inna i okazalsza ale niestety siły wyższe nakazały przerwać mi trasę i wrócić do domu:) Może innym razem uda się dokończyć zaplanowaną traskę.
Wycieczka z córką do stadniny koni
-
DST
20.10km
-
Teren
10.00km
-
Czas
01:03
-
VAVG
19.14km/h
-
VMAX
33.00km/h
-
Temperatura
22.0°C
-
Kalorie 735kcal
-
Podjazdy
69m
-
Sprzęt Gudereit 515
-
Aktywność Jazda na rowerze
czasówka nr. 2
-
DST
26.02km
-
Czas
00:51
-
VAVG
30.61km/h
-
VMAX
38.00km/h
-
Temperatura
20.0°C
-
Kalorie 1098kcal
-
Podjazdy
76m
-
Sprzęt Giant TCR 1.0
-
Aktywność Jazda na rowerze
Wieczorna czasówka na tej samej trasie. Stalówka-Przyszów-Stalówka
Stalówka-Goliszowiec-Gielnia-Maliniec-Zaklików-Lipa-Stalówka
-
DST
74.19km
-
Czas
02:45
-
VAVG
26.98km/h
-
VMAX
37.50km/h
-
Temperatura
15.0°C
-
Kalorie 2989kcal
-
Podjazdy
158m
-
Sprzęt Giant TCR 1.0
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dzisiaj miałem troszkę czasu dopołudnia wiec postanowiłem go zagospodarować na przejażdżkę w kierunku Malińca i później Zaklikowa, ale po kolei :)
Wystartowałem tuż przed 8:00 niebo troszkę straszyło bo było dość mocno zachmurzone ale żyje się raz postanowiłem że jadę. Pojechałem w kierunku Rzeczycy Długiej gdzie odbiłem na Goliszowiec później prosto fajną lecz trochę dziurawą drogą przez las dotarłem do rozjazdu w cztery strony świata :) hmm gdzie tu jechać, ale akuracik przechodził wesoły pan z browarkiem w ręce i zaraz wskazał kierunek gdzie tu jechać aby udać się do Gielni. Po dojechaniu do Gielni miałem świadomość że będę musiał skręcić w prawo w stronę Malińca, lecz zanim się zorientowałem byłem już na rozjeździe w lewo na Maliniec lub prosto na Gwizdów. Lekko zdziwiony że już jestem w tym miejscu skręciłem na Maliniec gdzie lada moment się znalazłem. Tutaj pojawił sie pierwszy dylemat zaczęło kropić jechać dalej czy wracać, chmura dość spora:( ale co tam jadę dalej i bardzo dobrze ze tak też postanowiłem bo po 5 min deszczu już nie było i można było spokojnie jechać. Po dojechaniu do drogi Zaklików - Modliborzyce skręciłem w lewo i mocno ruszyłem w stronę Zaklikowa. W Zaklikowie mały przystanek na ryneczku łyk wody, przekąska i postanowiłem zerknąć cóż tam słychać nad zalewem gdzie kiedyś za młodych lat byłem. Ku mojemu zdziwieniu w miejscu rozlewiska nie zastałem ani grama wody, jedna wielka łąka. Zapytałem pewnego pana cóż to się stało? wyjaśnił mi że wiosną 2012 woda zalewu rozerwała wał i zalała boisko piłkarskie smażalnie ryb i okoliczne domostwo a teraz trwają prace remontowe.
Po krótkiej pogawędce i fotce pojechałem w stronę domu gdyż czas mnie troszkę ścigał. Tym razem pojechałem na Lipę i jechało mi się tą drogą bardzo dobrze aż do do skrzyżowania gdzie odbiłem na Rzeczycę Okrągłą i dziurawą drogą musiałem sie przemęczyć aż do czasu gdzie odbiłem na Musików i dalej przez Jaskowice wróciłem juz do domu.
Pierwszy raz jechałem tą trasą i powiem że bardzo fajne tereny wokół stawów hodowlanych, mam nadzieje ze następnym razem będzie więcej czasu aby sie zatrzymać i porobić więcej fotek.
Stawy hodowlane w Malińcu, jest ich więcej :)
Zaklików
Zalew w Zaklikowie a dokładnie co zostało...
Trwają prace remontowe i ponoć do końca czerwca mają się zakończyć
Rundka wieczorną porą
-
DST
21.66km
-
Czas
01:06
-
VAVG
19.69km/h
-
VMAX
32.10km/h
-
Temperatura
21.0°C
-
Kalorie 790kcal
-
Podjazdy
38m
-
Sprzęt Gudereit 515
-
Aktywność Jazda na rowerze
Wieczorna przejażdżka z córcią przed spaniem:) pojechaliśmy w stronę Pysznicy, krótki postój na moście, sprawdzenie stanu wody w sanie i jedziemy dalej. W Pysznicy skręcamy w lewo na Jaskowice dalej Brandwica i do Rozwadowa. W Rozwadowie postój na PKP oglądanie pociągów... Maja coś polubiła ich oglądanie :)łyk wody i wracamy do domciu:)
Stawy rybne w grębowie
-
DST
35.30km
-
Teren
18.00km
-
Czas
01:41
-
VAVG
20.97km/h
-
VMAX
42.20km/h
-
Temperatura
24.0°C
-
Kalorie 1250kcal
-
Podjazdy
171m
-
Sprzęt Gudereit 515
-
Aktywność Jazda na rowerze
Wypadzik z córeczką nad stawy rybne kolo Grębowa, to co nie udało się dokończyć na poprzednim wypadzie, tym razem dotarliśmy do celu.
Łęg dość wysoki, woda od wału do wału
stawy hodowlane, zbiornik mniejszy. Oczywiście palec w kadr musiał się wtrącić:)
Piękny widok na większy staw :)
Błądzenie z Mają w terenie
-
DST
35.27km
-
Teren
28.00km
-
Czas
01:49
-
VAVG
19.41km/h
-
VMAX
30.80km/h
-
Temperatura
24.0°C
-
Kalorie 1287kcal
-
Podjazdy
20m
-
Sprzęt Gudereit 515
-
Aktywność Jazda na rowerze
W dzisiejsze popołudnie wybraliśmy się z córcią na wycieczkę krajoznawczą w teren:)Pojechaliśmy ścieżką rowerową w stronę Jamnicy, odbicie małe w drogą asfaltową do leśnego stawiku, porzucanie kamyczkami w wodę i jazda dalej. Kolejnym celem miały być duże stawy w Jamnicy. Próbowałem się przedrzeć ścieżkami leśnymi ale było miejscami dość grząsko aż w pewnym momencie skończyła nam się droga i trzeba było kierować sie w stronę głównej drogi. Za mostem na Łęgu skręciliśmy w prawo i wałem wzdłuż rozlanej rzeczki próbowaliśmy dotrzeć do celu. Cel widzieliśmy ale niestety z daleka niepotrzebnie odbiliśmy na wał. Następnym razem będziemy już wiedzieli więcej:)Po zobaczeniu z oddali celu udaliśmy się w drogę powrotną ponieważ Maja zrobiła się głodna:)
Stawik w lesie.
Łęg wylał dość mocno choć tutaj aż tak tego nie widać.
W oddali cel podróży