Mamir prowadzi tutaj blog rowerowy

Ciekawe wyprawy

Popołudniowa wycieczka z Mają

  • DST 25.14km
  • Teren 20.00km
  • Czas 01:11
  • VAVG 21.25km/h
  • VMAX 31.00km/h
  • Temperatura 24.0°C
  • Kalorie 917kcal
  • Podjazdy 85m
  • Sprzęt Gudereit 515
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 30 maja 2013 | dodano: 30.05.2013

Dzisiejszego popołudnia postanowiliśmy z córcią Mają wybrać się na przejażdżkę rowerową do lasu, wybór padł na trasę rowerową w stronę Jamnicy. Pogoda dopisywała i jechało się równie przyjemnie, tempo było również dobre:).
Mieliśmy jedną fajną przygodę zjezdżająć w las w drogę pożarową ( asfaltową) jakieś maksymalnie 10m przed nami drogę przebiegła nam duża sarna, zdziwienie i mina córki była bezcenna:)
Poniżej parę zdjęć z wypadu:)

Majeczka :)


Nasza ścieszka rowerowa:)



Jazda indywidualna na czas:)

  • DST 25.60km
  • Czas 00:49
  • VAVG 31.35km/h
  • VMAX 44.30km/h
  • Temperatura 20.0°C
  • Kalorie 1090kcal
  • Podjazdy 175m
  • Sprzęt Giant TCR 1.0
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 29 maja 2013 | dodano: 29.05.2013


Niestety jak nie ma się czasu na dłuższą wycieczkę trzeba łapać chwile, i wykorzystywać dostępną każdą godzinę:) I tak właśnie urodził się dzisiaj plan szybkiego przejazdu na krótkim odcinku ponieważ miałem do dyspozycji tylko godzinkę:)
Start tradycyjnie mniej więcej spod dużego kościoła i jazda w stronę Przyszowa. Tam na skrzyżowaniu zawrót i tą samą drogą powrót do domciu:)
Pierwszy raz próbowałem pojechać szybciej na krótkim dystansie i powiem fajna sprawa:) W tamtą stronę było dość ciężko ponieważ wiał dość mocny wiatr i ciężko było złapać jakąś super prędkość. Po nawrocie pierwsze dwa km lux prędkość oscylowała w granicach 40km/h, niestety później jakby wiatr na złość zmienił kierunek i już nie był wcale pomocny:). Jak na pierwszy raz czas przyzwoity teraz będzie się do czego odnosić i co poprawiać:)



Przejażdżka do Rudnika przez Maziarnie

  • DST 77.10km
  • Czas 02:57
  • VAVG 26.14km/h
  • VMAX 48.50km/h
  • Temperatura 15.0°C
  • Kalorie 3087kcal
  • Podjazdy 185m
  • Sprzęt Giant TCR 1.0
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 25 maja 2013 | dodano: 26.05.2013


Dzień choć pochmurny ale ciepły na rower dość dobre warunki, jakby nie wiatr powiedziałbym że idealne:). Zaplanowałem sobie ze względu na niewielką ilość czasu szybki przejazd na czas na dystansie 30km. Skończyło sie jednak zupełnie inaczej. Po wyjechaniu z domu podążałem w stronę Przyszowa, lecz nagle słyszę telefon, miałem nie odbierać ale myślę sprawdzę może coś pilnego. Okazało się że dzwoni teść i chciał się wybrać na rower. No cóż i z czasuwki zrobił się zupełnie inny wypad:) Traska początek jak poprzednio na Maziarnie, później przez las drogą asfaltową na Rudnik łyk wody i w drogę powrotną.


Przejazd kolejowy



Stalówka-Maziarnia-Rudnik-Ulanów-Pysznica-Stalówka

  • DST 85.00km
  • Czas 03:33
  • VAVG 23.94km/h
  • VMAX 37.40km/h
  • Temperatura 28.0°C
  • Kalorie 1636kcal
  • Podjazdy 92m
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 19 maja 2013 | dodano: 20.05.2013

[img]
Trasa przejazdu.

Wczorajsze popołudnie i szybki niezaplanowany wypad. Rodzinka udała się na poobiednia drzemkę i czas ten trzeba było odpowiednio spożytkować. Postanowiłem wybrać się wstępnie na małą przejażdżkę a skończyło się całkiem inaczej i przejechaniu 85km:).
Na początku ruszyłem w stronę Przyszowa na rozjeździe skręciłem w stronę Niska i zaraz w prawo na Maziarnie. Droga bardzo fajna asfaltowa bez większego ruchu, następnie chciałem skręcić w drogę która prowadzi do drogi Rzeszów - Lublin ale niestety mała pomyłka kosztowała mnie dodatkowe 10km. Po wróceniu na właściwą ścieżkę przejechaniu torów (kolei wąskotorowej) dotarłem do małego mostku tuż przed upragnioną drogą Rzeszów -Lublin tam też chciałem zrobić pierwszy odpoczynek na łyk wody.

Mały mostek i pierwszy łyk wody w toważystwie:)

Niestety musiał być on bardzo szybki i krótki ponieważ fruwające insekty nie dawały żyć i najlepszym rozwiązaniem było ruszenie dalej w trasę.
Po wjechaniu na wspomnianą wcześniej drogę krajową zaraz odbiłem w lewo w stronę Rudnika, i jadąc pierwszy raz tą trasą postanowiłem dojechać do miasteczka wikliniarstwa. Musze powiedzieć że bardzo przyjemna trasa prowadząca przez las, zero ruchu piękny asfalcik, sama przyjemność z jazdy, do tego pojawił się po chwili piękny widok przepływającej obok rzeczki Rudna, i także tutaj postanowiłem się zatrzymać na łyczek wody , mała fotkę ale podobnie jak wcześniej trzeba było momentalnie zabierać dupe w troki ponieważ insekty po raz kolejny wygrały zemną ( niestety nie byłem uzbrojony w żadne psikadła czy inna broń obronna przeciw temu wrogowi).

Rzeczka Rudna i plaga komarów :)

Po szybkim dojechaniu do Rudnika i jeszcze szybszym wyjechaniu odbiłem w stronę Ulanowa, lada moment znalazłem się w pobliżu tamy i tutaj w końcu można było spokojnie usiąść podelektować się wodą do picia. Niestety nie skusiłem się na kąpiel wodną, choć śmiałków było sporo pluskających się w wodzie. Komarów zero, widać włodarzę zadbali o odkomarzanie.

Tama na Tanwi w Ulanowie :)

Po chwili relaksu musiałem szybko wracać w domu, gdyż nie wiedziałem co słychać u najmniejszej pociechy która urodziła się raptem tydzień temu.
Wszystko szło bardzo dobrze aż do Kłyżowa i po zjechaniu z górki zaczęła łapać mnie niemoc. Niestety odczułem niedostateczne przygotowanie do takich dalszych wypadów, a poza tym brak wody do picia. Na szczęście było już blisko i jakoś doczłapałem do Stalówki ale tępo jazdy zdecydowanie spadło i ból w nogach był już spory ( mięśnie jakby miały zaraz eksplodować).
I tak właśnie z niezaplanowanej przejażdżki wyszła dość fajna trasa i przygoda.