Luty, 2015
Dystans całkowity: | 95.63 km (w terenie 44.00 km; 46.01%) |
Czas w ruchu: | 05:10 |
Średnia prędkość: | 18.51 km/h |
Maksymalna prędkość: | 34.50 km/h |
Suma podjazdów: | 773 m |
Maks. tętno maksymalne: | 175 (94 %) |
Maks. tętno średnie: | 156 (83 %) |
Suma kalorii: | 3497 kcal |
Liczba aktywności: | 3 |
Średnio na aktywność: | 31.88 km i 1h 43m |
Więcej statystyk |
Przejażdżka po lasach
-
DST
31.45km
-
Teren
20.00km
-
Czas
01:40
-
VAVG
18.87km/h
-
VMAX
34.50km/h
-
Temperatura
6.0°C
-
HRmax
175( 94%)
-
HRavg
156( 83%)
-
Kalorie 1190kcal
-
Podjazdy
151m
-
Sprzęt Trek Superfly 9.7
-
Aktywność Jazda na rowerze
W dniu dzisiejszym, niestety mimo bardzo ładnej pogody nie było czasu pojeździć z byt długo. Dlatego też wybrałem się w pobliskie lasy, okolice Przyszowa i Burdz. Poniżej parę zdjęć z leśnych duktów
Pierwszy podjazd
i pierwsza ścieżka
Widok z dołu na nowo przebudowaną górę "essowską"
Pod środkową wyjechałem jeszcze bez problemu.
Na tej to bałem się zjechać o podjeździe nie ma mowy.
Na tej pionowej ścianie to bałem się pomyśleć że w ogóle można spróbować na niej zjechać :)
Parę zdjęć z samych duktów
Z lasu sosnowego kierunek na las brzozowy :)
Łęg leniwie płynie czekając na wiosne.
Po drugiej stronie Łegu jeździłem pierwszy raz nie wiedziałem że będzie tam aż taka górą z fajnym widokiem i taką pionową ścianą po drugiej stronie.
Zdjęcia tego nie oddają ale była naprawde wysoko.
Po zjeździe z góry i rozmowy z Panem Władysłąwem Skrzypaczem jak delikatnie nie przekręciłem nazwiska. ( zeszło ok 30 min) opowiedział mi swoją historię jak to zostały bezpodstawnie zabrane mu grunty pobliskie, jak ciągle jest piętnowany przez władzę rzucającą mu coraz to nowe kłody pod nogi. Nie chce tutaj przetaczać całej rozmowy bo była bardzo długa i ciekawa, ale nie spodziewałem się ze w naszym regionie mogą się dziać takie cuda i przekręty, niemal rodem z westernów.
Następnie przeprawa kładką o którą notabene też było sporo sporów i reportaży w różnych telewizjach i prosto do domu.
Kategoria Pobliskie lasy
Tak wygląda moje miasto nocą... :)
-
DST
31.60km
-
Czas
01:23
-
VAVG
22.84km/h
-
VMAX
34.10km/h
-
Temperatura
5.0°C
-
HRmax
175( 94%)
-
HRavg
155( 83%)
-
Kalorie 1107kcal
-
Podjazdy
144m
-
Sprzęt Trek Superfly 9.7
-
Aktywność Jazda na rowerze
Niestety na ostatnim pięknym weekendzie nie było mi dane
pojeździć na rowerze ponieważ w piątek rozwaliłem rękę i nie mogłem ją w ogóle
ruszać, o trzymaniu kierownicy nie było mowy.
Dziś sytuacja nieco się poprawiła i postanowiłem zrobić wieczorny rozruch po ścieżkach rowerowych w
Stalówce.
Poniżej parę zdjęć:
Ścieżka rowerowa wzdłuż obwodnicy Stalowej Woli
Kościół Matki Bożej Szkaplerznej w Rozwadowie
Rzut oka na ulicę Okulickiego z wiaduktu
Dom Kultury
Wejście do budynku filii Politechniki Rzeszowskiej
Ścieżka rowerowa przez park
Pomnik Eugeniusza Kwiatkowskiego
Mały park połączony z placem zabaw dla dzieci
Budynek sądu rejonowego
Kościół św. Floriana to niewielka drewniana świątynia pochodząca z początku XIX wieku. Wybudowany w 1802 roku, służył jako kościół parafialny we wsi Stany, położonej kilkanaście kilometrów od Stalowej Woli. Tereny tejże wsi w 1943 roku zostały przeznaczone przez Niemców na poligon wojskowy. W tej sytuacji ks. Skoczyński rozpoczął starania o pozwolenie na przeniesienie kościoła do Stalowej Woli. Pozwolenie to uzyskał i we wrześniu 1943 roku kościół został przeniesiony na obecne miejsce.
Pomnik Husara
Kategoria Ścieżki rowerowe w Stalówce
Test nowego licznika oraz rozruszanie kości
-
DST
32.58km
-
Teren
24.00km
-
Czas
02:07
-
VAVG
15.39km/h
-
VMAX
27.60km/h
-
Temperatura
2.0°C
-
HRmax
173( 93%)
-
HRavg
148( 79%)
-
Kalorie 1200kcal
-
Podjazdy
478m
-
Sprzęt Trek Superfly 9.7
-
Aktywność Jazda na rowerze
W dniu dzisiejszym udało się załatwić szybko, więc była okazja na przejażdżkę po okolicznych ścieżkach leśnych i przetestowanie przy okazji nowego licznika wraz z czujnikami. Jak okazało się podczas jazdy wszystko działa jak należy :)
Po wjechaniu do lasu warunki okazały się bardzo zmienne od wilgotnych ścieżek po mocno grząskie do całkowicie zaśnieżonych, jednym słowem do wyboru do koloru. Jeżdżąc po tych suchszych duktach może być całkiem przyjemna przejażdżka ale im dalej w las tym ciężej coraz częściej było grząsko i bardzo błotniście. Ale niema tego złego co by na dobre nie wyszło poćwiczyło się przy okazji cięższe podjazdy pod różne wzniesienia w przeróżnych warunkach. Perę zdjęć poniżej
z jednej strony dość suche i przyjemne podłoże
Z drugiej zalegający śnieg
Bywało również dość błotniście
Na szczęście Treczek wszystko dzielnie znosił, choć pewne pojękiwania od strony napędu było słychać :) Ale dobry koń to i po błocie pójdzie:)
jedno z pokonywanych wzniesień, tym razem poszło gładko:)
warunki były czasem ciężkie
Wjadę, nie wjadę, wjadę? nie wjadę? Jak nie spróbuje to się nie przekonam :)
Zdjęcie nie oddaje wysokości i stromości górki w realu robi wrażenie.
Niestety kawałeczek brakło w końcowej fazie podjazdu zrobiło sie jeszcze stromiej i nie dałem rady :( Ale ja t jeszcze wrócę :)
Po leśnych wojażach wyjechałem w Burdzach w pobliżu Łegu a tutaj mamy kładkę niezgody między władzami a mieszkańcami którym znacząco ułatwia życie ,ponieważ jest to jedyne najbliższe przejcie przez rzekę.
Dalej wzdłuż rzeki dojechałem do Rudy a następnie kierowałem się już w strone domu.
Po drodze jeszcze wizyta na myjni kąpiel dla Treka a ja zabłocony dotarłem do domu i również gorąca kąpiel.
Wycieczka przyjemna choć momentami ciężka ale co nas nie zabije to nas wzmocni:)
Kategoria Pobliskie lasy